Dayak

Zmarły w 2020 roku Philippe Adamov, francuski twórca komiksów, jest tutaj, w Dayaku (trzy epizody w zbiorczym wydaniu), przede wszystkim ilustratorem. I chociaż sprawuje tu również funkcję scenarzysty, tą opowieść pochłania się (tak, dokładnie) głównie dzięki warstwie wizualnej. Czasem w komiksowych dziełach to przeszkadza, ale nie tym razem. Pomysły i wykończenie rysunku są u Adamova tak imponujące, że treść (jednak dość bałaganiarska) płynie obok. Historia nawet angażuje, ale trudno stwierdzić, co się tam po drodze dzieje. Przynajmniej ja miałem z tym problem.

Czy w jakiś sposób mi to przeszkadzało? W żadnym razie, bo Adamov, który ze swoją stylistyką i charakterem rysunku przypomina Moebiusa (główny punkt odniesienia) jest rasowym artystą science-fiction. Swoją pozycję budował już od połowy lat 70. kiedy to współpracował z Cazą przy krótkometrażowym filmie Les Hommes-machines (pierwsza adaptacja Les Hommes-machines contre Gandahar, powieści Jean-Pierre’a Andrevona). Adamov czuje więc sci-fi doskonale. Ma na koncie sporo albumów w tym krajobrazie, chociażby serię Wody Morteluny (1986-2000). Premierę Dayaka datuje się na 1993 rok.

DayakDayak, czyli kolejny mesjasz.

W Ghetto 9, czyli pierwszej części komiksu, poznajemy Dayaka, niebieskookiego bladolicego blondyna. Akcja rozgrywa się na Czarnym Lądzie w zakątku mocno zindustrializowanym. Technologie wyparły każdy połać zielonego skrawka w metropolii podzielonej na sektory. Samo Ghetto 9 to największy śmietnik w tej części świata. Czyżby Neill Blomkamp czerpał coś z Dayaka przy kreowaniu swojego Dystrykt 9? Lubię myśleć, że tak właśnie było.

Nie należy więc pomijać tak do końca kwestii scenariusza, bo już samo umiejscowienie akcji w Afryce jest dość ciekawe. Adamov przedstawia się więc jako wizjoner, kreuje z jednej strony świat, który przypomina w swoim przepychu wizję Luca Bessona z Piątego elementu, z drugiej strony wtłacza tutaj szereg boskich kultów. Religia zdaje się dominować wśród sporej części społeczeństwa, różnorakie kulty w ilościach niemal tych odpowiadających egipskim wierzeniom wypełniają wąskie uliczki, zaułki, porozrzucane tu i ówdzie świątynie. Na tym tle mamy oczywiście obraz podziałów klasowych i nierówności społecznych. Większość ludzi walczy o pożywienie i brodzi po kolana w śmieciach. Uprzywilejowani, jak zwykle, poruszają się w lektykach i zajadają winogrona. Mniej więcej.

Philippe Adamov czerpie garściami od mistrzów sc-fi, ale uchodzi mu to na sucho.

I w tym środowisku, wśród społecznych nizin Dayak, który wywodzi się jednak z linii arystokratycznej, będzie walczył o swoją tożsamość i o sprawiedliwość dla uciśnionych. Nie trzeba nawet specjalnie wnikliwe przypatrywać się szkieletowi tej opowieści, by dostrzec liczne odniesienia do Diuny Franka Herberta. To znowu, ponownie, nie odbiera przyjemności z czytania (oglądania) komiksu Adamova. Jest ten Dayak mesjasz, są te same próby, lud na pustyni, wizje i walka. Dochodzi kwestia rodzinna, bo Dayak zmierzy się z bratem.

Oceniam bardzo pozytywnie przez pryzmat ilustracji i pomysłów Adamova. Tutaj aż kipi od kreatywnego wypełnienia kadrów. Adamov poświęca bardzo dużo uwagi detalom, które za każdym razem w przypadku każdego jednego szczegółu wyodrębnia kolorystycznie od reszty. Dlatego też jego Dayak przybiera tak urzekającą formę czegoś bardzo pełnego, kompletnego. Tu już nie ma miejsca na następne szczegóły, Adamov tworzy ilustracje skończone, fascynujące.

Świat odległej przyszłości u francuskiego ilustratora to coś dzikiego, nieokiełznanego. Poznamy ludzi okrutnych, żądnych władzy, pretendujących do tronu i tych, którzy z tronu muszą być zrzuceni. To klasyczna historia o zwaśnionej rodzinie i rewolucji.

Patryk Karwowski

Rysunki: Philippe Adamov
Scenariusz: Philippe Adamov
Tłumaczenie: Jakub Syty
Ilość stron: 144
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Kurc
Format: 210 x 297 mm

KOMIKS UDOSTĘPNIONY PRZEZ WYDAWCĘ. ZNAJDZIESZ GO NA PÓŁKACH

Wydawnictwo Kurc