Noc dziękczynienia

Eli Roth? Nie miałem wobec niego żadnych większych oczekiwań.

Nakręcił Hostel, który zyskał niesłuszny moim zdaniem kultowy status. A później? Z tych wszystkich jego reżyserskich perturbacji lubię nawet Śmiertelną gorączkę. Ale poza tym? To filmy przaśne, nie najlepiej wyreżyserowane. Fabuły pamiętam, ale Eli Roth słabo według mnie kreśli historię. Te filmy nie angażują, nie pamiętam postaci. Innymi słowy, filmy Eli Rotha nie są dla mnie wydarzeniem i wydarzeniem nie była premiera Nocy dziękczynienia.

Noc dziękczynieniaNoc dziękczynienia, slasher idealny.

Noc dziękczynienia jednak Rothowi bardzo się udała, chociaż znowu mamy ten przaśny charakter w realizacji. Tym razem jednak wpisuje się on (świadomie bądź nie) w specyfikę ogólnej zgrywy z gatunku. Miejscami można mieć wrażenie, że to pastisz, niektóre sceny przypominają kino klasy Z i naprawdę można mieć nadzieję, że zza rogu wyskoczy rekin.

W Nocy dziękczynienia, który jest przede wszystkim pełnoprawnym slasherem dało się wyczuć prawdziwy dystans twórcy do gatunku (i znajomość prawideł). To dobrze świadczy o reżyserze, który poświęcił przecież swoją reżyserską karierę głównie dla horroru.

To schemat, który dodaje powabu. Tak, Noc dziękczynienia to sztampa, ale entuzjaści slasherów na sztampę z reguły liczą (ja również). Temat jest więc prosty. W dzień otwarcia sklepu dochodzi do tragedii z udziałem kupujących. Ginie kilka osób, rok po tych wydarzeniach właściciel ponownie zamierza nabić sobie kabzę. To utarty szlak. Zawsze jest bowiem to jedno wydarzenie i zawsze morderca pojawia się w rocznicę. Nie inaczej jest i tym razem. Ale kto zabija?

Eli Roth pobiera składniki ze slasheropedii i wszystko mu się udaje.

Podejrzani? Wyjęci ze slasheropedii. Są chłopcy ze szkolnej drużyny. Są ich dziewczyny, jakaś cheerleaderka, ta kumata, chłopak tej kumatej, no i były chłopak, który wrócił akurat w rocznicę „masakry”. Czego chcieć więcej? Donośnej przemocy i pomysłowych morderstw. I tu nikt nie może narzekać. Roth podkręca głośność w gore, przestraja urządzenie na maksymalną brutalność. Sceny śmierci są pomysłowe, ci bardziej wrażliwi mogą nie wytrzymać presji i będą zerkać przez palce.
Noc dziękczynienia

Jest szybko, jest głupio i jest sprawnie. Trup ściele się gęsto, a mieszkańcy przechodzą do porządku dziennego chwilę po tym jak zobaczyli przepołowione zwłoki. Wszyscy szybko pogodzili się z kolejnymi trupami i przygotowują zasadzkę rodem z filmu kreskówkowego. Tak, trochę się nabijam, ale przecież sam Eli Roth też się troszkę nabija. Tej produkcji nie można traktować poważnie, to dobra zabawa w slasherowe zabijanie, nic więcej. Jako rozrywka dostarcza wszystkiego, co trzeba w tym gatunku. Nie zapomnij o piwie i przekąskach. Polecam. No i wiadomo, sequel jest w planach.

Patryk Karwowski
Czas trwania: 106 min
Gatunek: horror
Reżyseria: Eli Roth
Scenariusz: Jeff Rendell
Obsada: Patrick Dempsey, Addison Rae, Milo Manheim, Jalen Thomas Brooks
Muzyka: Brandon Roberts
Zdjęcia: Milan Chadima