When evil lurks

Czyli wychodzi na to, że we współczesnej filmowej grozie, w tym roku, największa niespodzianka przyszła z Argentyny. Co tam przyszła! Przypełzła pchana strachem, cierpieniem i skowytem. When evil lurks to nie jest jednak dzika i nieposkromiona żądza zabijania, a raczej brutalna i niepohamowana siła wrzucająca każdy promyk nadziei do kadzi, w której ktoś miesza ból i łzy.

Od początku seansu byłem przekonany, że święci się coś złego, coś niedobrego w fabule zaaranżowanej przez Demiána Rugne. Jesteśmy we współczesnej Argentynie. To, że ktoś może tu zostać opętany nie należy może do normy. ale takie przypadki się zdarzają. Ludzie o tym wiedzą, ludzie znają zasady. Są też czyściciele, którzy pilnują porządku. To na ich głowie leży utrzymanie zła w ryzach. Ale gdy dwójka mężczyzn Pedro i Jaime odkrywają rozczłonkowane zwłoki czyściciela wiemy już (i oni też), że zło zdążyło włożyć szpony w uchylone drzwi. Teraz musi po prostu być cierpliwe. A zło jest zawsze cierpliwe, tym bardziej że nagroda będzie suta. Na pożarcie czeka cały świat.

When evil lurksWhen evil lurks, piekło na horyzoncie.

When evil lurks to niepokój i gęsta atmosfera. To film, który brzmi jak piosenka o śmierci. W takiej piosence nie może nagle zmienić się ton i piosenka nie może zmienić brzmienia. Nie ma tak, że zaczynamy o śmierci, a później wskakujemy w wesołą nutkę, a When evil lurks traktuje właśnie o nadchodzącej śmierci całego świata. Oczekujemy więc narodzin, jak ten opętany człowiek cały w bąblach, z którego sączy się krew, ropa i wypływają wnętrzności. To tylko początek. To pierwszy przystanek, zaraz coś się wykluje.

When evil lurks niestety nie może poszczycić się dobrym tempem. Po prawdzie to z utęsknieniem oczekujemy kolejnego aktu, bo ta apokalipsa która nadchodzi i co do której jesteśmy pewni że przyjdzie, kroczy jednak zbyt mozolnie. Zdaję sobie sprawę, że to obraz niezależny i tych kilka dorodnych scen, to było wszystko na co mogli pozwolić sobie twórcy z pieniędzmi, które dostali od platformy Shudder. Niemniej to wciąż jeden z lepszych ponurych seansów, niezwykle depresyjny i w nietuzinkowym ujęciu wypalanego dobra.

Patryk Karwowski

Gatunek: horror
Reżyseria: Demián Rugna
Scenariusz: Demián Rugna
Obsada: Ezequiel Rodriguez, Demián Salomon, Luis Ziembrowski, Silvia Sabater, Marcelo Michinaux
Muzyka: Pablo Fuu
Zdjęcia: Mariano Suárez