Wiking

Wiking w jednym zdaniu? Proszę bardzo. Robert Eggers pokazuje, że od zarania dziejów nic się nie zmieniło w kulturze maczyzmu. Mężczyźni ze swoją toksyczną męskością, osobliwie pojmowanym honorem i odwagą zdobywają kolejne połacie ziemi, czyli plądrują, gwałcą i zabijają, a ostatecznie giną. Zaślepieni nienawiścią i przemocą wciąż się mszczą. I parafrazując odwieczne pytanie: „Co było pierwsze: kura czy jajko?”, można spytać co było pierwsze: gwałt (morderstwo, akt przemocy, cokolwiek) czy zemsta? Gdy dodamy do tego jeszcze usprawiedliwienie czynów życzeniami bożków, mamy komplet. A w domach zostają samotnie wychowujące dzieci kobiety, za którymi mężczyźni uwielbiają tęsknić.

Nie zrozumcie mnie źle, Wiking to znakomity film, bardzo muskularny, żywy i sam w sobie stanowiący potężną kronikę. Po prawdzie filmy takie jak ten, mogłyby zasilić półki w bibliotekach szkolnych i stać w pięknych wydaniach obok książek historycznych. Tak powinno być. Gdy jesteśmy już przy przedstawieniu realiów, to chciałbym postawić Wikinga obok Zjawy Alejandro Iñárritu. I Zjawa Wiking to wspaniały zapis dawnych dziejów, artystyczne zwycięstwo twórców, którzy na pierwszym miejscu postawili właśnie naturalny i surowy przekaz. To właśnie w stylistycznych środkach wyrazu widać cały ten przepastny budżet, którym dysponował reżyser. Eggers dotąd zaistniał na rynku dwoma skromnymi, ale równie potężnymi dziełami, Wiedźmą The Lighthouse. Nawet gdy zaczął dysponować środkami, o jakich marzy większość filmowców, nie oddalił się od swojego autorskiego stylu, a gros pieniędzy zostało włożonych właśnie w jak najbardziej autentyczny obraz życia czy to w wikińskiej osadzie czy to na Rusi. Zabudowania, charakteryzacja, obrazy z życia, każdy jeden szczegół to tytaniczna praca ekipy, która rzecz jasna opłaciła się z nawiązką.


Ten film można za pierwszym razem oglądać dla historii zemsty, za drugim dla walorów historycznych właśnie. Opłaciło się również to, że Eggers debiutując filmami skądinąd skromnymi zdobywał powoli zaufanie producentów i zyskiwał szacunek u kolegów po fachu. Do Wikinga zdobył kilka głośnych nazwisk, a aktorzy zrewanżowali się wspaniałymi kreacjami. A przecież występ u Eggersa do najłatwiejszych nie należy i wiedziała to chociażby Nicole Kidman oglądając poprzednie obrazy reżysera. Dużo tu fizyczności, trudnych warunków kręcenia, wymagających scen, w których trzeba sprzedać widzom coś pierwotnego, zwierzęcego. Jeżeli już jesteśmy przy odpowiednim przygotowaniu do roli, to trzeba zatrzymać się przy Alexandrze Skarsgårdzie, szwedzkim aktorze, który w chwili obecnej ma 45 lat i prezentuje się ze swoją formą doskonale. Muskularny film zyskał więc muskularnego aktora, który musiał poświęcić bardzo dużo czasu, by tak wyrzeźbić sylwetkę.


Gdy myślę o Wikingu, to mam obraz dzieła pełnego, w którym twórca nie odpuścił na żadnym polu. Można oczywiście sprzeczać się o ten przekaz, od którego zacząłem tekst, bo przecież każdy może inaczej zinterpretować treść. Znajdą się i tacy widzowie, którym postać Amletha (Alexander Skarsgård) będzie bardzo imponować. Cóż, gdybym miał 15 lat, to możliwe że też bym był wpatrzony w niego jak w obrazek. Jest taki wielki, silny, zdobywa wszystko ot tak, siłą mięśni, a kobiety lgną do niego jak mokre liście do gleby. Interpretacja może być subiektywna, ale co do całej reszty będziemy przecież zgodni. To kolosalny film, epicki (bardzo brutalny i potrzebnie obrzydliwy) ze swoim rozmachem w przedstawieniu realiów, religijnych zakusów, przy prezentowaniu ówczesnych wierzeń, nawet od strony muzycznej. Jesteśmy w tym świecie, marzniemy, słyszymy tamtą muzykę, marzniemy albo ogrzewamy się przy ogniskach. Ostatecznie i słowem zamknięcia, Wiking jest nakręcony perfekcyjnie, bo przecież Robert Eggers jakiej historii się nie tknie, to zawsze z pietyzmem podchodzi do kreowanych przez siebie światów. Nie każdemu pasuje ten charakterystyczny styl i pielęgnowany przez niego slow burning, ale po dwóch doskonałych obrazach, a teraz trzecim, wiemy, że to podpis autora.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 137 min
Gatunek: historyczny, akcja
Reżyseria: Robert Eggers
Scenariusz: Robert Eggers, Sjón
Obsada: Alexander Skarsgård, Nicole Kidman, Claes Bang, Anya Taylor-Joy, Ethan Hawke, Björk, Willem Dafoe
Zdjęcia: Jarin Blaschke
Muzyka: Robin Carolan, Sebastian Gainsborough

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?