Kawiarenka wenecka

Dzisiaj, Das Kaffeehaus (Kawiarenka wenecka) to raczej ciekawostka, którą należy postrzegać głównie jako doświadczalne poletko Fassbindera. Dlaczego? Na początku lat 70. Rainer Werner Fassbinder był już w twórczym amoku, ale jednocześnie, kręcąc, pisząc i żyjąc pełnią życia, uczył się fachu. Kawiarenka wenecka, adaptacja sztuki Carlo Goldoniego z 1750 roku w wykonaniu trupy z Anti-Theater Fassbindera została zamówiona przez telewizję WDR, nakręcona w styczniu 1970 roku i wyemitowana 18 maja tego samego roku. To jednocześnie jedyna zachowana produkcja telewizyjna grupy teatralnej działającej z ramienia Rainera Wernera Fassbindera.

Wszystko w realizacji Kawiarenki weneckiej podyktowane jest minimalistycznemu i autorskiemu podejściu do tekstu włoskiego komediopisarza. Oryginalne rozpisana na trzy akty sztuka została potraktowana przez Fassbindera tak, jak wszystkie rzeczy, którymi parał się Anti-Theater. To właśnie konwersjia klasyków na współczesny język i awangardowe podejście do przedstawienia sztuki przyniosło grupie „rozgłos”. Kawiarenka wenecka to pośrednia kontynuacja stylu wypracowanego przez Anti-Theater od 1967 roku. Treścią natomiast łączy się w sposób bezpośredni z tematami, które wypełniały kino niepokornego już wtedy filmowca.

Akcja umiejscowiona jest w czasie karnawału w Wenecji w jednej z tamtejszych kawiarni. Poznajemy szereg bohaterów i ich problemy, najczęściej wynikające z kłopotów z funduszami, które zostały w jakiś sposób roztrwonione. W każdym przypadku na próbę została wystawiona moralność. Eugenio rzuca żonę i oddaje się hazardowi. Ktoś inny również opuścił żonę i związał się z prostytutką. Kelner przegrał oszczędności swojego życia. W kawiarence weneckiej wygrywają tylko ci, którzy rozdają karty (między innymi właściciel kasyna).

Kawiarenka wenecka Fassbindera to przykład obrazu surowego i beznamiętnego, ale ta sama beznamiętność służyła czemuś konkretnemu. Fassbinder nawet posiłkując się komedią Carlo Goldoniego opowiedział wydarzenia w ponurym tonie satyry na burżuazyjne społeczeństwo (znamienne, ale jednocześnie komiczne wydaje się być notoryczne przeliczanie walut w trakcie rozmów). Formalizm Niemca to również skalkulowany zamysł. Dziewięciu aktorów, dziewięć krzeseł, białe tło. Nic więcej. Nikt nie opuszcza sceny, a ci, którzy nie biorą akurat udziału w danej rozmowie, siedzą „zamrożeni” na swoich miejscach. Wszyscy poruszają się w sposób niemalże otępiały, mimika i gra aktorów (w telewizyjnej produkcji zobaczymy całą ferajnę Fassbindera, łącznie z Hanną Schygullą) cechuje posągowe podejście. Z takim samym entuzjazmem rozprawiają o śmierci, łamiących życie długach, zdradach, wielkości i kształcie piersi. I chociaż Fassbinder przysiadł do tekstu (Kawiarenka wenecka ma naprawdę dopracowane dialogi) to współczesny widz, ale też ten, który podszedłby do projekcji z marszu (nieprzygotowany do zabiegów Fassbindera), może szybko wpaść w objęcia Morfeusza. Bez zbliżeń, z kilkoma raptem cięciami, z bezbarwnie wypowiadanymi ciągami całych zdań. Kawiarenka wenecka to Fassbinder w pigułce, ale dzisiaj ta pozbawiona emocji produkcja znajdzie uznanie tylko u nielicznych.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 105 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Rainer Werner Fassbinder
Scenariusz: Rainer Werner Fassbinder, Carlo Goldoni (sztuka)
Obsada: Margit Carstensen, Ingrid Caven, Hanna Schygulla, Kurt Raab, Harry Baer, Günther Kaufmann
Zdjęcia: Manfred Förster
Muzyka: Peer Raben