Czego szukasz w kinie? Chcesz się na filmie dusić z nerwów? Chciałabyś, żeby wychodziły w trakcie seansu twoje lęki, jeszcze przed tym złem, które przecież nadejdzie? Tutaj dreszcze przebiegają pod koszulą, ale nie wychodzą na zewnątrz. Krążą, kłują, bo przecież musi wydarzyć się coś niedobrego. Ale właściwie co się stanie? Dlaczego mamy w głowie tylko te najgorsze rzeczy? Sam nie raz włóczyłem się po mieście z obcymi ludźmi, których spotykało się po prostu gdzieś po drodze. W 2023 roku w maju szwendałem się w nocy po Berlinie, czułem się bezpiecznie, nic się nie stało.
A Victorii coś się przydarzyło. Bawiła się sama w jednym z berlińskich klubów. Nie jest z tego miasta, pochodzi z Madrytu. I przy wyjściu z lokalu, na schodach, spotkała tę czwórkę. Rozbawieni, pijani, dobre humory dopisywały. Jeden z nich ma urodziny, wprawdzie niedługo świta, ale wciąż można się bawić. I Victoria idzie z nimi, przeżywa tę noc.
W temacie 'jednego ujęcia’ powiedziano już w kinie sporo. Widziałem trzymający mocno za krtań Punkt wrzenia, ale już same długie ujęcia w innych filmach robią na mnie raz za razem ogromne wrażenie. Dość wspomnieć ostatni serial Dojrzewanie. I gdy naprawdę myślałem, że już więcej nic ciekawego w tym temacie się nie wydarzy, sięgnąłem w końcu po Victorię. Znałem sprawę, wiedziałem że i tutaj twórcy pokusili się o wykorzystanie imponującego mastershota. Po seansie mogę napisać, że to jedno ze szczytowych osiągnięć w tej technice. A do tego doszedł ten nerw, napięcie, bo kryminalna historia absolutnie pochłania.
Do utraty tchu.
Victoria to kamień milowy światowej kinematografii.
Sebastian Schipper miał trzy szanse, żaby nakręcić film na jednym ujęciu. To produkcja niezależna, chodziło o pieniądze. Dwie pierwsze próby się nie udały, aktorzy byli zbyt spięci, chcieli żeby za wszelką cenę wszystko wychodziło idealnie, stąd przyszły wpadki. Reżyser postawił na jedną kartę, przed ostatnią szansą ekipa miała 48 godzin przerwy. W wywiadzie wspomina, że to był największy koszmar w jego życiu, te ostatnie 48 godzin wyczekiwania. A później odpalili ładunki wybuchowe, improwizowane dialogi, kilka uroczych wpadek (papieros wypada z ręki, przekręcone słowa, normalny tok rozmowy który można podpiąć pod stan upojenia alkoholowego filmowych bohaterów). Czułem nie tylko to filmowe bicie serca, czułem wysokie tętno całej ekipy.
To niesamowity film, istotny dla sztuki filmowej, nakręcony z niesamowitym poświęceniem, energią. Jest cichy i subtelny gdy gra na głębokich emocjach (sekwencja z grą na pianinie), niezwykle głośny i brutalny, gdy zalewa go przemoc z wydarzeń pełnych grozy. Kino wciąż potrafi pobić po mordzie, skopać, zepchnąć z krawędzi i nie podać ręki, gdy wisisz i patrzysz w oczy filmowym bohaterom. Wielki film.
Patryk Karwowski
Gatunek: thriller
Reżyseria: Sebastian Schipper
Scenariusz: Olivia Neergaard-Holm, Sebastian Schipper, Eike Frederik Schulz
Obsada: Laia Costa, Frederick Lau, Franz Rogowski, Max Mauff, Burak Yiğit, André Hennicke
Zdjęcia: Sturla Brandth Grøvlen
Muzyka: Nils Frahm