Giochi erotici di una famiglia per bene

Giochi erotici di una famiglia per bene, czyli Erotic Games of a Respectable Family. Przyznacie, że już sam tytuł jest dość osobliwy. Dużo obiecuje i część obietnic nawet spełnia (szczególnie z części „erotic”). To zarazem jedyny film Francesco Degli Espinosy. Urodzony w Rzymie reżyser podjął się realizacji obrazu z nurtu giallo, a scenariusz do filmu napisał Renato Polselli. Trzeba przyznać jednocześnie, że jest to giallo bardzo niechlujnie zrealizowane, a niektóre wyczyny twórców zakrawają o niezły żart (sekwencje z nocy przechodzą w plenery kręcone w dzień, by zaraz po tym ponownie przejść w noc). Do tego dochodzi koszmarne aktorstwo Donalda O’Brien’a (choć to zasłużony B-klasowy aktor). A jednak pomimo tych znaczących ujm, Giochi erotici di una famiglia per bene to giallo pod wieloma względami (głównie trzema, bo i włoskich diw jest tu trójka) pozytywnie zaskakuje.

Sama opowieść jest dość sprawnie zaaranżowana. Oto profesor Riccardo (wspomniany Donald O’Brien) wraca wcześniej do domu i zastaje żonę w jednoznacznej sytuacji. Nie wiemy kim jest kochanek, bo ten zdążył czmychnąć przez okno. Riccardo nie czeka, bo goreje od złości i jest żądny zemsty. Akcja od tego momentu przybiera dość kuriozalne (ale zjadliwe) barwy i, napiszę to już ironicznie, szaleńcze tempo. Riccardo faszeruje żonę środkami nasennymi i tej samej nocy ładuje ją do wora, a wór do jeziora. Ucieka dramatycznie w alkohol i za kilka godzin zaprasza prostytutkę, spędza z nią upojną noc, a już następnego dnia spoufala się z siostrzenicą. Dodam, że mężczyzna jest w opłakanym stanie, bo od momentu powrotu z wycieczki nad jezioro dręczą go koszmarne wizje. Widzi zamordowaną żonę, a swoim obsesyjnym zachowaniem przyprawia o ból głowy i prostytutkę (ta z nim pomieszkuje po tej jednej wspomnianej nocy) i siostrzenicę (do której Riccardo wciąż czuję miętę).

Najlepsze nuty wygrywa giallo Espinosy przy swojej intrydze. Riccardo nie dość, że nękany jest wizjami, to jeszcze w sukurs przychodzi tajemniczy mężczyzna, który co rusz pojawia się w bliskiej odległości od głównego bohatera. Śledzi biednego profesora, czai się w zaułkach, obserwuje z samochodu. Nie dość, że zagmatwany scenariusz rzeczywiście dość mocno angażuje, to finał jest wyjątkowo zaskakujący. Percepcja widza nie nadąża bowiem przyjmować kolejnych zwrotów akcji. Te, serwowane przez twórców, potrafią wprawdzie wyskakiwać jak królik z kapelusza, ale łapie się to w tonację całego giallo. Jednak prawdziwym skarbem są tutaj trzy piękności zrodzone z włoskiej ziemi. Erikę Blanc z pewnością doskonale znacie, a gdyby i ona nie wystarczyła za potrzebny atut, by po ów giallo sięgnąć dodam jeszcze Malisę Longo i mniej znaną, ale równie uroczą co koleżanki, Marię D’Incoronato. Każda jest ważna dla scenariusza i każda dorzuca do pieca, by utrudnić życie krewkiego swego czasu profesorka. Zdaję sobie sprawę, że realizacja może odrzucić, bo widać i niski budżet i kolejne potknięcia przy technicznych aspektach (dźwięk, światło, montaż). Określenie „śmieciowe” byłoby może i na miejscu, ale scenariusz to już prima sort. Polecam.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 80 min
Gatunek: giallo
Reżyseria: Francesco Degli Espinosa
Scenariusz: Renato Polselli
Obsada: Donald O’Brien, Erika Blanc, Malisa Longo, Maria D’Incoronato
Zdjęcia: Angelo Baistrocchi
Muzyka: Felice Di Stefano, Gianfranco Di Stefano

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?