John Wick 3

A ta scena z wilczurami? Mówię ci, nie było jeszcze takiego czegoś w kinie. A ten moment, gdy John uciekał wierzchem konno przez ulice Nowego Jorku i później tego gościa na motocyklu, jak on mu…? To, to jest nic! A ten moment, gdy rzucali się nożami? To jeszcze nic, mówię Ci!

To tylko przykłady wrażeń od rozentuzjazmowanych widzów, którzy będą z Wami opuszczali kinowe sale po seansie trzeciej odsłony przygód Johna Wicka. To część inna, przegięta, która mocno skręciła od pierwszej z 2014 roku przybierając teraz pulpową formę. Co ważne, przegięta jest ze smakiem, idealnie w punkt.

John Wick 3 w pierwszych 30 minutach ma tyle atrakcji, ile niektórzy twórcy chowają na finisz. Wick zostaje ekskomunikowany, zapada wyrok, jest suta nagroda, ale i z pewnością prestiż, chluba dla tego, kto skróci o głowę Babę Jagę. To filmowe otwarcie, a akcja, w ciągu której bohater będzie próbować wrócić do „świata żywych”, biegnie z niezmiennym mocnym tempem do końca.

To bez dwóch zdań jest filmowa petarda. Idealny film na randkę, dla miłośników psów, ekranowej kopaniny, ale i fetyszystów broni, wyuzdanego Gun Fu i czarnego humoru, który wynika z brutalnego wykończenia całej choreograficznej maestrii. Na fotelu reżysera ponownie zasiadł Chad Stahelski, który o kinie akcji wie wszystko, bo jako kaskader siedzi w branży od wczesnych lat 90. Widzieliście go. Skakał z budynków, płonął, wyskakiwał przez szyby w samochodach, dublował Keanu Reevesa w Matrix, dublował Brandona Lee w Kruku. Zna się na robocie, podkładał się w kilkudziesięciu filmach w kaskaderskich scenach, a od 2014 roku przenosi to doświadczenie (wciąż z sukcesem) na serię John Wick. W trzeciej części wcisnął guzik z nitro, zaprosił dwóch fajterów z The Raid (Cecep Arif Rahman i Yayan Ruhian), odkopał Marka Dacascosa (!), który w wieku 55 lat wygląda i gra lepiej niż Mark Dacasos w latach 90. i nakręcił film, który chcesz mieć na półce.

John Wick 3 to maestria montażu zainscenizowanych walk (nierzadko hołdujących klasyce, vide walka z otwarcia i ukłon w kierunku starcia Bruce’a Lee z Kareem Abdul-Jabbarem z Gry śmierci z 1978 roku), które nie tylko wciskają w fotel, ale w połączeniu z pomysłami, sprawiają, że rozpływasz się w uznaniu przy każdym kolejnym patencie. I naprawdę trzeba kina nie kochać, by narzekać na fabularne skróty, scenariusz, czepiać się szczegółów, czy mamrotać: „to przecież niemożliwe”. Jest zarazem John Wick 3 zupełnie inny w swoim „przegięciu” od takiej na przykład serii Za szybcy za wściekli, która zatraciła się przecież w swojej dziecinności. John Wick 3 to kozak, mocne postaci, bohater, który mówi jedno słowo i… to wystarczy za więcej niż cała paplanina. Jedno „Rozumiem” Johna Wicka, albo jego „Tak”, które cedzi z pokiereszowaną twarzą jest cenniejsze niż złoto. Odezwał się do nas, a że odzywa się rzadko, cieszymy się.
Keanu Reeves ponownie dał z siebie wszystko, jeździ konno, wykonuje ekwilibrystyczne popisy jakby ubyło mu z 20 lat, a wtórują mu na ekranie wszyscy i każdy dostał świetne akcje. Nawet odźwierny z hotelu Continental (Lance Reddick jako Charon) ma swoje pięć minut, a Halle Berry, która partneruje Reevesowi wprawi w osłupienie widzów swoim przygotowaniem fizycznym i motoryką. Dla wspomnianego Dacascosa być może będzie to najlepsza kinowa rola w karierze, bo przecież urodzony na Hawajach aktor wprawdzie ozdabiał półki z filmami w wypożyczalniach VHS, ale umówmy się, Dacascos był znany głównie ze Znak Smoka (ekranizacja gry video Double Dragon). Tutaj, u boku Reevesa, oscarowych aktorek Anjeliki Huston i Halle Berry, dał z siebie wszystko.
John Wick 3 to dopieszczone kadry, kolor i światło okiełznane przez operatora Dana Laustena. Autor zdjęć zrobił z obrazem to, co specjaliści od choreografii z walkami. Poskromił obraz i kino akcji już dawno nie wyglądało tak dobrze. Tak, pogubiłem się trochę w meandrach mitologii, którą próbują opatulić uniwersum Johna Wicka filmowi scenarzyści. Za bardzo nie rozumiałem tych zasad, które nadawałby się (po drobnej aranżacji) do systemu RPG. Wiedziałam, że John Wick musi przetrwać i to mi wystarczyło. To najlepsze kino akcji tego roku i nic nie jest w stanie mu zagrozić.
Za seans dziękuję sieci kin

Czas trwania: 130 min
Gatunek: akcja
Reżyseria: Chad Stahelski
Scenariusz: Derek Kolstad, Shay Hatten, Chris Collins, Marc Abrams
Obsada: Keanu Reeves, Halle Berry, Ian McShane, Laurence Fishburne, Mark Dacascos
Zdjęcia: Dan Laustsen
Muzyka: Tyler Bates, Joel J. Richard