Skąd wzięły się te dziwne krople krwi na ciele Jennifer?

20 piętrowy apartamentowiec. Do wypełnionej po brzegi windy wciska się jeszcze jeden człowiek. W takim tłumie może wiele ukryć. Chociażby to, że na dłonie naciąga rękawice (wyjątkowo nie czarne, a beżowe) i wyciąga nóż. Teraz wystarczy poczekać aż towarzystwo się przerzedzi. W końcu chodzi mu o jedną osobę, atrakcyjną dziewczynę, która jedzie na jedno z ostatnich pięter. Gdy jest już z nią sam na sam, szybko załatwia sprawę. Wbija nóż w brzuch i tnie po gardle. Ofiarę (ta okazuje się być ekskluzywna prostytutką) znajdują mieszkańcy piętra, które, o dziwo, już za chwilę wypełni się podejrzanymi.

Na leżące zwłoki natykają się niemalże jednocześnie: starsza kobieta, miłośniczka szmatławych kryminałów, profesor, który wychylił się tylko na chwilę, bo już biegnie grać na skrzypcach, czarnoskóra, atrakcyjna dziewczyna o imieniu Mizar (Carla Brait), która pracuje w nocnym klubie ze striptizem i prezentuje tam osobliwe show polegające na mocowaniu się z mężczyznami (ten, który wytrzyma z nią trzy minuty, będzie mógł ją posiąść). To nie koniec.  Zdaje się bowiem, że ktoś nie zna umiaru w wypełnianiu kręgu podejrzanych kolejnymi postaciami. Jest i pan architekt Andrea (George Hilton), bawidamek, który zna budynek na wylot i ma klucze do wszystkich pokoi. Jakby tego było mało, Andrea wynajmuje jedno z mieszkań dwójce dziewczyn, między innymi tej, która już za chwilę znajdzie się w centrum opowieści, pięknej Jennifer (Edwige Fenech). Do sprawy zostaje przydzielona dwójka mało rozgarniętych policjantów, z których jeden, wyższy stopniem, bardziej skupia się na swojej filatelistycznej pasji niż na próbie odszukania sprawcy.

Giuliano Carnimeo debiutujący w 1958 roku komedią Zimowe wakacje (do spółki z Camillo Mastrocinque) nie wyzbył się i tutaj komediowego tonu. Zresztą, wystarczy nawet pobieżnie prześledzić filmografię Carnimeo, by przekonać się, że Włoch dobrze czuje się w lżejszych gatunkach. Wpłynęło to na brzmienie Skąd wzięły się te dziwne krople krwi na ciele Jennifer?, ale co ważne, absolutnie nie osłabiło walorów filmu. Carnimeo potrafi utrzymać uwagę widza, co rusz podrzucając nowe dowody w sprawie, albo sprytnie rozpoczyna wątki, które w rezultacie brutalnie urywa (jak ten z historią Jennifer, która wyrwała się z sekty lubującej się w zaspokajaniu swoich żądzy w trakcie lubieżnych orgii). Można mieć jednak niekiedy zastrzeżenia co do stylu prowadzenia fabuły – decyzje niektórych postaci potrafią zastanowić i zbić z tropu, jak pierwsze sceny po otwarciu drzwi windy i znalezieniu zwłok. Nikt nie wpada w popłoch, a Mizar stwierdza, że spieszy się do pracy. Naprawdę sądziłem, że biedna martwa już dziewczyna będzie jeździła windą w górę i w dół. Tych kilka osobliwych sytuacji nie może jednak wpłynąć na ogólny odbiór, który, między innymi dzięki dwójce gliniarzy (dobrze się czułem przy ich lekko zabawnych perypetiach, które wypadały bardzo naturalnie) oraz, bez wątpienia, dzięki Edwige Fenech, która nie skąpiła w pokazywaniu swoich wdzięków.

Od strony nurtu, jest to giallo sprawnie odhaczające kolejne punkty. Są rękawiczki (cały czas beżowe), sprawny nóż, tajemnicza postać ukrywająca twarz, kręte schody i tajemnica, która ujawniona jest w ostatnich minutach. Dzieje się sporo, a od strony policyjnej roboty, która tutaj ogranicza się jedynie do przyjeżdżania na miejsce zbrodni i odnajdowaniu kolejnych zwłok (Giuliano Carnimeo wypełnił swoje giallo kilkoma ofiarami) znalazł się nawet pościg. Na uwagę zasługuje piękny muzyczny motyw niezastąpionego Bruno Nicolai, który towarzyszy nam w najważniejszych dla filmu momentach i stylowe zdjęcia Stelvio Massiego. Massi pokusił się o kilka ciekawych ujęć (szybko zmienia perspektywę i kąt ustawienia kamery), które skutecznie wzmagają poczucie zagrożenia.

Ze swoim nader zaskakującym i intrygującym tytułem (zrozumiałem znaczenie względem jednej z postaci, ale już genezy tegoż niekoniecznie, pomimo że jakaś próba wyjaśnienia pada z ust policjanta) jest pozycją udaną, a dla wielbicieli żółtego nurtu i zalet Edwige Fenech (to chyba tożsame) tytułem koniecznym do zobaczenia.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 94 min
Gatunek: giallo
Reżyseria: Giuliano Carnimeo
Scenariusz: Ernesto Gastaldi
Obsada: Edwige Fenech, George Hilton, Paola Quattrini, Giampiero Albertini, Carla Brait
Zdjęcia: Stelvio Massi
Muzyka: Bruno Nicolai