Pacjent – sezon pierwszy

Nawet nie zdajecie sobie sprawy o ilu tytułach tutaj nie piszę. Nie piszę, bo wiele z nich porzucam w trakcie oglądania, niektóre już po kwadransie. Jeżeli nie czuję tematu, nie brnę dalej. Dlatego przeważają tu te filmy i seriale, którym wystawiam dobre oceny i te, które chciałbym polecić. W przypadku Pacjenta było inaczej. Od początku nie iskrzyło, założenie fabularne jest mało wiarygodne, z wykonaniem i kolejnymi elementami jeszcze gorzej. A jednak oglądałem, bo, miałem nadzieję, że ten absurdalny pomysł będzie mieć jakieś uzasadnienie w postaci srogiego twistu. I musiałby to być twist na miarę tego z Szóstego zmysłu, albo z Gry Davida Finchera. Innymi słowy nie wierzyłem, że ten pomysł jest ot tak ogrywany na poważnie. Dalej piszę już ze spoilerami, ale inaczej się nie da, bo trzeba tu uwypuklić całą osobliwą sytuację, w której znalazł się psychiatra ze swoim pacjentem.

Psychiatra to podobno niezły, jego poradniki cieszą się popularnością, w życiu prywatnym idzie kiepsko. To zresztą niepisana reguła, że ten dobry terapeuta musi być w jakiś sposób pokiereszowany osobiście. Ale nie to stanowi o esencji Pacjenta, bo każdy jeden wgląd w życie Alana Straussa (Steve Carell) jest wypełniaczem (skądinąd znacznie ciekawszym niż główna ścieżka scenariusza), a założenie jest takie, że porwanie, bo o porwanie tu chodzi i przetrzymywanie, ma w jakiś sposób mieć wpływ na głównego bohatera, czy też raczej na jego refleksje. Jest to niestety założenie puste i wciąż niewiarygodnie przedstawione, bo twórcy zrobili wszystko, bym w powagę i grozę sytuacji nie uwierzył. I nie działa tu „zawieszenie wiary”, „to tylko film”, „możesz przecież przymknąć oko na niektóre nieścisłości”. Nie dałem rady przymknąć oka na takie dziury, bo, wyobraźcie sobie rzecz następującą…

Alan Strauss jest psychiatrą niezwykle wziętym, a sesje wypełniają większość dnia. Jednym z pacjentów jest Sam (Domhnall Gleeson) cichy mężczyzna, który nie od razu przedstawia istotę swojego problemu. Sam porywa lekarza, przetrzymuje go w piwnicy w swoim domu i dopiero w takich okolicznościach zdradza, że zależy mu, by psychiatra terapią wyciągnął z niego wilka. Sam jest seryjnym mordercą i ma już na koncie kilka osób. Jakoś nie potrafi się powstrzymać przed zabijaniem, a wszystko zrzuca na trudne dzieciństwo i karzącą rękę ojca, który już rodzinę opuścił. Aha, na pięterku mieszka sobie matka, bardzo sympatyczna kobieta, która o całym zajściu wie, no ale przecież nie może pomóc, bo to syn i trzeba go kochać. To nie koniec.

Otóż warunki przetrzymywania są co najmniej dobre. Piwnica jest otwarta, wygodne łóżko, lampka, krzesła, trochę książek, a terapeuta przywiązany łańcuchem gdzieś tam, gdzie nie sięga oko kamery. Najlepsze jest to, że Alan jest przez bite osiem godzin sam, bo seryjniak jeździ sobie do pracy. I lekarzowi nie przychodzi do głowy, by się uwolnić, przesypia chyba cały dzień, a wieczory spędza na nie dającym rezultatu gaworzeniu. Nie ma walki, stresu, histerii, łańcuch taki, że można go rozłupać (o wyrwaniu nogi z łóżka nie wspomnę). Przez dziesięć odcinków nie wiemy też jak lekarz załatwia potrzeby fizjologiczne, porywacz kręci się dookoła. Jednym słowem, trzeba być niezwykle mało kreatywnym, by nie skorzystać z okazji, uciec, albo obezwładnić psychola. Ja wiem, że ludzie szli na śmierć w kilometrowych kolejkach, a obok stał jeden strażnik i że strach potrafi zjeść każdego. Ci bardziej życzliwi mogą to sobie tak tłumaczyć, ja nie dałem rady. Oglądałem więc odcinek za odcinkiem, bo wciąż kiełkowała w moim umyśle wizja jakiejś metafizycznej sytuacji psychiatry (no i ten upragniony twist). Może to jakaś projekcja? Może jakaś wizualizacja jego prywatnego piekła?

I dobiłem do brzegu wdzięczny, że już skończyła się ta męczarnia. Twistu nie było, zakończenie równie absurdalne jak cała reszta. Twórcy zresztą prześcigali się w tworzeniu w trakcie serialu kolejnych złych pomysłów, a najlepsze jest to, że postanowili usunąć wszystkie służby w świecie Pacjenta. Nie ma poszukiwań, policja jest zajęta innymi sprawami, ludzie giną, seryjny morderca sobie porywa, morduje, chodzi do pracy, mama gotuje u góry obiad, a w piwnicy odpoczywa przywiązany sznurkiem psychiatra.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 500 min (10 odcinków)
Twórcy: Joel Fields, Joe Weisberg
Gatunek: thriller
Reżyseria: Chris Long, Kevin Bray, Gwyneth Horder-Payton
Scenariusz: Joel Fields, Joe Weisberg
Obsada: Steve Carell, Domhnall Gleeson, Linda Emond
Zdjęcia: Dan Stoloff, Moira Del Pilar Morel
Muzyka: Nathan Barr, Justin Burnett