Martha

Przerysowany do bólu, groteskowy wręcz, wciąż niezwykle teatralny, cierpki i wypełniony czarnym humorem. Kobieta na skraju załamania nerwowego czyli Martha, która dała się usidlić mężowi sadyście. Po prawdzie ta relacja uchwycona przez Fassbindera to esencja sadomasochizmu. My, jako widzowie, żałujemy Marthy, współczujemy jej, ale też, po chwili, zdajemy sobie sprawę, że kobieta jest niezwykle wytrwała w swoim cierpieniu, nie dlatego, że jest odporna czy odważna. Ona niemalże skrupulatnie odgrywa swoją rolę. Z czego to wynika? Kluczem do rozgryzienia głównej bohaterki może być obserwowanie od samego początku nie tylko jej, ale też wszystkiego wokół niej, czyli chociażby tych krótkich fragmentów gdy możemy przypatrywać się jej matce czy ojcu, który umiera na początku filmu.

Rainer Werner Fassbinder w 1974 roku związany był z instytucją Westdeutscher Rundfunk Köln. Rzeczona instytucja, czyli WDR, prowadząc szereg stacji radiowych i telewizyjnych w latach 70. miała w swoich szeregach redaktora Petera Märthesheimera odpowiedzialnego za format telewizyjny. Był on jednocześnie gorącym zwolennikiem Fassbindera. I to właśnie dzięki niemu Fassbinder stworzył pod skrzydłami WDR kilka swoich wyjątkowych prac, między innymi omawianą tu Marthę.

Fabuła została oparta na motywach opowiadania Cornella Woolricha For the rest of her life (wyjątkowo ponury tytuł zważywszy chociażby na mocny finał historii). Woolrich, pisarz amerykański, autor mrocznych kryminałów (przede wszystkim) nie raz kolaborował z kinem, a do najsłynniejszych ekranizacji należy między innymi Okno na podwórze. Jako jeden z ojców literatury noir tworzył zawsze nieprzejednany klimat w swoich powieściach, ale Fassbindera musiało w For the rest of her life zauroczyć coś zgoła innego, właśnie relacje damsko – męskie, którym to przecież w swojej twórczości niepokorny Niemiec poświęca najwięcej miejsca i czasu.

Martha to oczywiście wspomniana przerysowana opowieść, a składa się na to nie tylko barwna w swoim przeraźliwym chłodzie dwójka głównych bohaterów, sadysta i masochistka, ale wszystko wokół nich. Niezwykle elegancka posiadłość z burżuazyjnym przepychem, która należy do małżonka Helmuta (Karlheinz Böhm) to jednocześnie arena zmagań, które, przyznam, oglądało się niezwykle ciężko. Ciężko nie jednak ze względu na formę (Fassbinder od lat przyzwyczaił widzów do swojej teatralnej, ospałej nieco maniery), a raczej ze względu na ten rodzaj specyficznej aury i sytuacji, gdy kobieta nie chciała wyzwolić się spod pręgierza, a wręcz przeciwnie, gdy zawiodła lubego, potrafiła „dać” coraz więcej. Fassbinder nie ma skrupułów w przedstawianiu toksycznych związków i zadaje pytanie, czy sadomasochistyczna relacja jest możliwa przy konkretnej konfiguracji dwóch osób mających predyspozycje do takiego zachowania? A może u podłoża uległości leży raczej strach przed samotnością? Postać matki wcale nie rozwiewa wątpliwości, a otwiera dodatkową furtkę na interpretacje – dziecko nie zdawać sobie sprawy (nawet w wieku dorosłym) jaka sytuacja panuje pomiędzy rodzicami.

Wyjątkowość dzieła Fassbindera nie polega jednak tylko na przedstawieniu intrygującej więzi (współzależności?), ale właśnie na formie utworu. Przy tej wychłodzonej do bólu grzee aktorskiej i jawnego odwoływania się do teatru świetnie odnalazł się autor zdjęć Michael Ballhaus. Ballhaus, pionier w kilku technikach, zaprezentował tutaj po raz pierwszy nowatorską na tym polu pracę kamery z obrotem 360 stopni. Jednak nie tylko nowinkami od operatora jest wypełniona Martha. Ciekawe ujęcia przy zastosowaniu licznych luster w posiadłości, albo sceny, gdy małżeńska para siedzi koło siebie na fotelu i wiele innych stawia ten obraz wśród szczególnie zasługujących na uwagę pod względem wykorzystania technik operatorskich.

Martha to z pewnością kolejny przykład filmu zaangażowanego, w którym Fassbinder pochyla się nad rodziną, funkcjonowaniem domowego ogniska, które żarzy się osobliwym toksycznym ogniem.

Patryk Karwowski

Czas trwania: 116 min
Gatunek: dramat
Reżyseria: Rainer Werner Fassbinder
Scenariusz: Cornell Woolrich (na podstawie opowiadania)
Obsada: Margit Carstensen, Karlheinz Böhm, Gisela Fackeldey, Adrian Hoven, Barbara Valentin
Zdjęcia: Michael Ballhaus
Muzyka: Max Bruch, Orlando di Lasso, Gaetano Donizetti

PODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? LUBISZ TĘ STRONĘ?