Świetlisty anioł

„Może ją zabiję?” – mówi do George’a przyjaciel, Indianin Claude. „Indianie powinni tak robić, prawda?” – trochę żartuje, a trochę pyta na poważnie, bo tak jak i biali z tej okolicy, nie wie co powinien robić na tym świecie. Czy w ogóle powinien robić „coś”?

To film o uciecze, takiej spontanicznej, dzisiaj, bo stało się coś nieprzyjemnego. Znasz ten moment, bo to albo sytuacja rodzinna, jak tutaj, albo zdarzenie, które spowoduje, że stałeś się starszy w jednej chwili.

Bohaterem jest chłopak stąd, za stary na szkołę, za młody na „poważne” życie, a w tej okolicy reszta życia to tylko praca, bo przygód tu tyle co nic. Świetlisty anioł to coming-of-age zamroczone kurzem, pięknymi pejzażami, odludziem, tłem, które ucieka w symbolikę 'no future’. Jako kino drogi, którym szybko się przecież staje, Świetlisty anioł to zagubieni ludzie w kraju B, poza billboardami, neonami, zatłoczonymi ulicami. Na pustkowiach są sami, tak samo jak sami wjeżdżają do kolejnych miasteczek przeciętych pięcioma ulicami, gdzie jest bar, dwójka pijących tani alkohol na ławce. To ten moment w mieście, który trwa od dekad, ten sam, w którym wszyscy, którzy liczyli na perspektywy już dawno wyjechali, a reszta albo się spóźniła, albo jest zbyt przestraszona, by zrobić krok do przodu. Tak jak George, który przecież tylko się oszukuje, że jedzie odwieźć dziewczynę z punktu A do B. Tu nie chodzi bowiem o konkretną podróż, a o pretekst do wyjazdu, ucieczki donikąd.

Michael Fields, dla którego był to jedyny film pełnometrażowy, portretuje ludzi z tych stron, sfrustrowanych, siedzących w domu, ewentualnie na ganku. To ludzie, którzy ciągną socjal, weterani, bezrobotni. Amerykański sen okazuje się u Fieldsa niewypałem. W swojej tonacji Anioł wypada zupełnie inaczej niż w nowszych tytułach uciekających w kierunku nostalgicznych momentów (vide kino firmowane przez Taylora Sheridana). Tutaj bohaterowie nie marzą, nie oglądają się na prerię, nie wspominają, bo wszystko przykryło nie tyle rozczarowanie, co raczej pogodzenie się z własnym położeniem. Podróż George’a obfituje w sytuacje dramatyczne z kryminalnym zapędem, często niebezpieczne. Wszystko jednak rozgrywa się w nieco wyśnionej atmosferze, tak jakby jemu samemu nie mogło przydarzyć się nic złego…

7/10 - dobry

Czas trwania: 93 min
Gatunek: dramat, neo-western
Reżyseria: Michael Fields
Scenariusz: Richard Ford
Obsada: Dermot Mulroney, Lili Taylor, Sam Shepard, Valerie Perrine, Bill Pullman, Benjamin Bratt, Delroy Lindo
Muzyka: Christopher Young
Zdjęcia: Elliot Davis