Ghostland

Niezwykłą niespodziankę sprawił Pascal Laugier, reprezentant francuskiej ekstremy. Jego Ghostland to powiew świeżości, gdyż Francuz połączył w zgrabną opowieść home invasion, który do końca seansu jest w ciągłym starciu z horrorem psychologicznym. Krok odważny, bo przez widzów może być odczytany jako niespójny, ba! naciągany. Jednak Laugier, nawet jeżeli naciągnął, to tak, że nie pękło. Bawiąc się odważnie strukturą okazał się wytrawnym graczem nawet w kwestii wyboru tytułu, który już sam przez się coś sugerować powinien.
Opis fabuły należy zamknąć w dwóch zdaniach i ciągle uważać, by nie zepsuć niespodzianki. Poczytna, młoda pisarka horrorów wydaje swoją nową powieść Ghostland. Ma idealne życie w idealnym świecie. Udało się jej. Jednak do drzwi zaczynają pukać demony przeszłości i Beth (Crystal Reed) będzie musiała powrócić do domu, który odziedziczyła jej rodzina i w którym razem z nią przeżyła koszmar. Domem wciąż opiekuje się jej matka (udany występ kanadyjskiej piosenkarki Mylène Farmer) z siostrą, która z traumy nie wyszła. Niech słowa jednej z bohaterek opisującej domostwo zarysują nieco obraz nadciągającego szaleństwa: „Wygląda jak dom Roba Zombiego”.
Ghostland, pomimo niezłego poziomu ześwirowania, trzeba traktować jako projekt ambitny. Pascal Laugier zaryzykował, bo opuścił kilkukrotnie konwencję, przeniósł środek ciężkości i, gdy zaczynałem obawiać się o rozwiązanie fabularne, uderzył z zupełnie nieoczekiwanej strony. A usypianie czujności wyszło twórcy wyjątkowo dobrze, już na poziomie kreowania świata. Główna bohaterka, miłośniczka horrorów, otacza się taką samą stylistyką. Plansze tytułowe Ghostland to wyrazy uznania dla Lovecrafta (w filmie jest zresztą całkiem sporo odniesień do dżentelmena z Providence), na półkach w dziedziczonym domu znajdziemy całą masę upiornych lalek, na stacji benzynowej tanie horrory. Horror wypełnia świadomość Beth, ale i jej najbliższych (w końcu i naszą!). Gatunkowe schematy mieszane są z klasą, a cierpliwość widzów zostanie należycie nagrodzona. Finał pokazuje dobitnie z jakiego nurtu wywodzi się Pascal Laugier i z jaką siłą potrafi ugryźć francuska ekstrema.
Sprawnie nakręcony, sugestywnie zagrany, zwodniczy, oryginalny tam, gdzie się nie spodziewasz, a schematyczny tam, gdzie być powinien, na pewno w czołówce tegorocznych horrorów.
Za seans dziękuję sieci kin

7/10 - dobry

Czas trwania: 91 min
Gatunek: horror
Reżyseria: Pascal Laugier
Scenariusz: Pascal Laugier
Obsada: Crystal Reed, Mylène Farmer, Anastasia Phillips, Emilia Jones, Taylor Hickson
Muzyka: Georges Boukoff, Todd Bryanton, Anthony d’Amario, Ed Rig
Zdjęcia: Danny Nowak