Downsizing

Stephen Hawking skrócił ostatnio czas naszej ludzkiej egzystencji na ziemskim padole. Skrócił go o kolejne kilkaset lat zakładając, że najwyższy czas wynieść się z tej planety (skoro nie potrafimy z niej korzystać). Ale hej! Nie trzeba uciekać, ekosystem można odbudować, z surowców naturalnych praktycznie nie korzystać i, co najważniejsze, odzyskać radość i spokój ducha! Oto norwescy naukowcy opracowali bezpieczny sposób na zmniejszenie ludzkiego ciała (to droga bez powrotu) do rozmiaru wizytówki. Wystarczy się zgłosić do programu, spełnić podstawowe zdrowotne wymagania i cieszyć się naparstkiem wina przez cały rok, jeść jabłko przez dekadę, zużyć jedną baterię na kwartał do oświetlenia pięknej posiadłości. Taką drogę wybiera Paul Safranek (Matt Damon), człowiek, który uśmiech zostawił w szafie, gdy kończył szkołę średnią i zrezygnował ze studiów medycznych na rzecz opieki nad chorą matką…

Alexander Payne, wyjątkowo zdyscyplinowany twórca, podąża niezmiennie tą samą niezależną drogą rozwijając kolejne cechy swojego autorskiego stylu, który dziś jest już w pewnym stopniu rozpoznawalny. Filmy Payne’a łączy podobny zagubiony bohater. Stoi on jednak zawsze na progu uświadomienia sobie ile już przeżył i na jakim etapie życia się znajduje. To zawsze jest moment graniczny, czasem rozgrywający się w momencie uświadomienia sobie swojego położenia (Spadkobiercy), nierzadko wymaga to dłuższej chwili (Nebraska recenzja). Zawsze jest to rodzaj „przejścia” dosłownego lub w przenośni. To kino drogi odzwierciedla stan ducha bohaterów Payne’a, niedoskonałych, którzy problemy raczej wynajdują niż je mają. Ważniejsze bowiem rzeczy zawsze rozgrywają się w tle filmów urodzonego w stanie Nebraska twórcy (tutaj zresztą najczęściej umieszcza akcję swoich filmów).

Podróż głównego bohatera, to podróż wgłąb siebie, rozpoznanie własnych potrzeb, docenienie detali, odrzucenie trosk. W wymiarze globalnym Downsizing to obraz współczesnej Ameryki, ale i całego świata, z problemami dotyczącymi różnic pokoleniowych, etnicznych, kulturowych. Jest więc wszystko to co nas dzieli, a mogłoby łączyć. To w końcu my, strapieni, nie rozpoznający duszy tam, gdzie rzeczywiście jest, a nie tylko pozostaje przez cały czas ściemą. Downsizing jest bardzo ciepły, optymistyczny, zabawny (Hong Chau wygrywa wszystkie komiczne elementy i dodaje potrzebnej czułości, chociaż pod gorzkim przykryciem). Payne jako twórca jest natomiast pełen zgrywy, przede wszystkim z nas. Zaczyna wątki, porzuca, przesuwa się o 10 lat. Nie pozwala nam się przyzwyczaić do danego stanu rzeczy, bo zaraz biegniemy dalej. To taka przypowieść przy ognisku, którą ciągle rozpoczyna się na nowo, ale to nie umniejsza jej wartości, bo jest zawsze tak samo szczera. Trochę się w niej gubisz i ostatecznie pozostajesz z wątkami, które bezskutecznie próbujesz powiązać, zapamiętać? Nie przejmuj się, całość jest przecież Twoim odbiciem, więc szybko odnajdziesz się w niejednej filmowej sytuacji. I muszę przyznać, że seans zyskuje po czasie, bo trochę zatęskniłem za tymi nieco groteskowymi bohaterami, jakże prawdziwymi (chociaż pociągniętymi barwami natury fantastycznej). Alexander Pyane zrealizował film dojrzały, który pomimo sporego budżetu jest wciąż skromną historią. Najbliżej do Downsizing leży kino Wesa Adnersona. Jednak tam, gdzie Anderson ucieka się do znanych dla siebie charakterystycznych środków wyrazu (bo inaczej nie potrafi i stało się to jego wizytówką), Payne opowiada rzeczy w podobnym stylu nie zwracając jednak uwagi na formę. Ta przychodzi sama..

7/10 - dobryCzas trwania: 135 min
Gatunek: komedia, dramat
Reżyseria: Alexander Payne
Scenariusz: Alexander Payne, Jim Taylor
Obsada: Matt Damon, Christoph Waltz, Hong Chau, Kristen Wiig, Rolf Lassgård, Udo Kier
Zdjęcia: Phedon Papamichael
Muzyka: Rolfe Kent