Invasion of the not quite dead

Sam Peterson wraca po 15 latach do rodzinnego Little Grimsby, by spróbować naprawić coś, co tak skutecznie rozpieprzył. 15 lat temu porzucił rodzinę, bo rola ojca i męża wydawała mu się nie do ogarnięcia. Gardzi nim żona, nienawidzą go synowie, a jednak Sam wraca. Wraca jak wirus, który zamienia mieszkańców w krwiożerczych szaleńców. Bohaterowie będą musieli przejść przez własne piekło, by trafić do tego ostatecznego, filmowego.

Invasion of the not quite dead to marzenie, którym od dziesięciu lat żyje Anthony D. Lane. Na przekór wielu przeciwnościom losu, osobistym tragediom, problemom ze zdrowiem. Wydaje się, że swoją wizję nowego zombie horroru doprowadzi do końca. Po napisach troszkę w tym pomogło!

Tytuł będzie czerpać inspiracje z horrorów z lat 70. i 80. oraz b-klasowego kina lat 50. Stylistycznie będzie nawiązywać do najszlachetniejszej surowizny z ojczyzny reżysera. Brutalny, twardy, nawet barbarzyński, a przede wszystkim w szacunku do tępego, krwawego realizmu. Żadnego CGI. ŻADNEGO! To co zobaczymy w Invasion of the not quite dead ma nas porazić, ogłuszyć, przybić, rozpieprzyć. Tylko praktyczne efekty, makabryczne gore, wybuchy etc. Anthony D. Lane jawi się wręcz jako wizjoner (chociaż nie jedyny na tym polu). Wsparcie więc przyjść musiało. Już materiał, który widzicie poniżej (wciąż przed ostateczną obróbką) może przyprawić o ból głowy! Więcej szczegółów znajdziecie na invasionofthenotquitedeadmovie.com

Co otrzymam za udział?

– Przedpremierowy dostęp do filmu w formacie 4K
– Specjalne limitowane wydanie filmu na DVD podpisane przez ekipę.
– 40 stronicowy e-book „making of”
– Miejsce na jedną furę na seansie filmu w kinie samochodowym w Moonlight Drive-in Cinema w Kent w Wielkiej Brytanii (nie skorzystam, więc bilet w swoim czasie mogę oddać w dobre ręce :))

Premiera zapowiadana jest na końcówkę roku 2017.