Headshot (2016)

Recenzja filmu "Headshot" (2016), reż. Timo Tjahjanto, Kimo StamboelJedyne z czego zapamiętam seans Headshot to sceny akcji. Ha! Przecież to kino akcji, więc po co mi więcej? No tak, ale gdy do fajnej, czarnej skórzanej marynarki (akcja) zakładasz spodnie z śnieżnobiałej owczej wełny (fabuła), to coś jest nie tak. Rozpoczyna się wszak od akcji, a kolejne pytania pojawiają się szybciej niż wymiana ciosów (Co gość czekający w celi śmierci robi tam w skrojonym na miarę garniturze? Jak oni? Jak to się stało? Dlaczego? itd. itp.). Największy zbir w regionie, mroczna miejska legenda, diabeł wcielony, ucieka przy akompaniamencie świstu kul i utaczanej krwi w ilości, której pozazdrościć może niejeden honorowy krwiodawca.

Uwais (bez dwóch zdań to jego film) zostaje wyrzucony na plażę, niczym Richard Chamberlain w Tożsamości Bourne’a z 1988 roku. I tak samo jak Bourne nie pamięta nic. Z pomocą przychodzi mu młoda i piękna pani doktor. Przeszłość dopada oczywiście głównego bohatera szybciej niż lecąca kula, dziewczyna zostaje porwana. Uwais wrzuca monetę do automatu, ma kilka żyć, sporo leveli do przejścia i bossa na końcu. Cała więc fabuła i wprowadzenie do gry Iko Uwaisa podyktowana jest najprostszymi schematami w miksie ckliwego Bollywood i gry na automatach z budy stojącej w lunaparku w latach 90. Jednak jakiekolwiek przytyki wydają się być i tak nieważne, bo przecież esencją ma tu być kopanina z energią godną dobrego strzału z adrenaliny. I tak jest!

Recenzja filmu "Headshot" (2016), reż. Timo Tjahjanto, Kimo Stamboel

Gdy twórcy załatwili już otoczkę mogli skupić się więc na tym co umieścili w zwiastunie. Od tego momentu widziałem już tylko najlepsze sekwencje w martial arts, jakie było mi dane ostatnio oglądać. Jest brutalnie, w mocnym ścisku, do ostatniego tchu, oddechu, kropli krwi. Jest brutalnie, za brutalnie. Szybko, za szybko i zawsze na końcu jest ściana bólu, śmierci, gdzie rzeź przestała być rzezią, a jest już masakrą. Tutaj nie ma eleganckiego przepisywania na filmowy obraz ciosów z nogi, z ręki, bloków. Stylowo jest być może w pierwszej sekundzie, później akcja wygląda jak walka psów z Amores Perros. Pod tym względem Headshot spełnił wszystkie moje oczekiwania aż nadto. Jest kreatywnie, szybko, a Uwais to pierwszorzędny twardziel z Indonezji.

Akcja się nie nudzi i z zaciekawieniem oczekujesz jak ekipa od choreografii przedstawi kolejny ekranowy wycisk. Szkoda, że większość rozgrywa się poza aglomeracją miejską. Oczywiście można tu przedstawić wyjaśnienie, że przestępcza organizacja działa właśnie poza miastem, ale… skoro i tak już jest sporo kuriozalnych zagrań, to kilka potyczek mogło odbyć się w sercu metropolii. Pod tym względem Raid 2 wciąż jest nie do przebicia.

Oczywiście polecam, bo film z Uwaisem zawsze wypada obejrzeć 🙂

7/10 - dobry

Czas trwania: 118 min
Gatunek: Akcja
Reżyseria: Kimo Stamboel, Timo Tjahjanto
Scenariusz: Timo Tjahjanto
Obsada: Iko Uwais, Sunny Pang, Julie Estelle
Zdjęcia: Yunus Pasolang
Muzyka: Fajar Yuskemal, Aria Prayogi