Twinky – 1970

Twinky - 1970

Ah, co to był za ożywczy seans. Bałem się, że film będzie do granic możliwości głupkowaty (choć ze względu na temat, w założeniu być nie powinien). Obawiałem się też, że rozwiązłe lata 70-te wpłyną na stylistykę filmu, że Twinky będzie paradować z nagim biustem, poniekąd ciesząc oko męskiej części widowni. Owszem wpłynęłoby to miło na obraz, jednak przekaz byłby z pewnością mniej poważny. Pomimo tego, że 40-letni Richard Donner dodał wiele akcentów komediowych, to stworzył przede wszystkim rasowy romans.

Historia miłości pomiędzy 40-letnim Scottem Wardmannem, a 16-letnią tytułową Twinky. Scott to będący w wieku średnim i borykający się z problemami nadchodzącego kryzysu, pisarz literatury określanej wtedy mianem pornograficznej.
 

Opisuje w swoich książkach cielesne doznania i wszelkiej maści łóżkowe uciechy. Jego powieści są na liście książek zakazanych w Wielkiej Brytanii, gdzie aktualnie przebywa i pracuje. Z tą pracą idzie mu różnie. Obecnie całym swoim sercem i ciałem oddaje się uczuciu do nastolatki. 20-letnia Susan George, która rok później zmierzy się z Nędznymi Psami Sama Peckinpaha, tutaj w roli 16-letniej Twinky wypada fantastycznie. Ta rola jest skrojona idealnie dla Susan. Jej młodość, siły witalne, uroda porywają widza i zostawiają w cieniu takiego giganta jak Bronson. Jego doświadczenie, wiek i ogromny bagaż życiowy na nic się zdają, gdy krew zaczyna szybciej płynąć i głowa buzuje od gorąca. A Twinky potrafi zawrócić w głowie. Jej szczebiotliwy głos w połączeniu z kusymi spódniczkami (zdaje się, że tylko takie ma w garderobie) potrafi rozgrzać do czerwoności.

Twinky - 1970
Jednak niech amatorzy kina o zabarwieniu erotycznym szukają podniet gdzieś indziej. To ciepła historia o miłości, która nie ma szans przetrwać. Wiemy to jako widzowie. Obserwujemy z pobłażliwością jak rozwija się związek i choć wiemy, że to nie przetrwa, kibicujemy parze kochanków. Zastajemy ich na początku filmu już jako dwójkę rozkochanych w sobie ludzi. On, spokojny, czasem szorstki, jednak nie boi się uczucia i pewnym głosem mówi „Kocham Cię”. Ona, dumna ze swojego mężczyzny, zaczytana w jego, jak to orzekła rodzina, „sprośnej” literaturze. Chwali się swoim Scottem przed najbliższymi, koleżankami ze szkoły, przed wszystkimi.

W końcu biorą upragniony ślub w Szkocji, gdyż tam właśnie prawo zezwala tak młodej osobie na zamążpójście. Chwilowym szczęściom nie widać końca. Scott zabiera swoją lubą do Nowego Jorku. Tam chce z nią wieść dalsze życie.

„Kocham Cię, Kocham Cię”, krzyczy wniebogłosy Twinky. Cóż za cudowny prezent. Nowy Jork dla 16-latki, to jak Disneyland dla 10-latki. Wielki świat, artyści, muzyka, sklepy, szkoła. Jaka szkoła? Po co dalej się edukować, przecież mam już męża. I tak Scott z żoną w kusej spódniczce próbują ułożyć sobie życie po drugiej stronie oceanu.

Twinky - 1970
Proza życia i wraz z nią problemy dopadają ich bardzo szybko. „Czy ty wiesz, co to znaczy miłość?” pyta Scott swojej Twinky. A czy ty wiesz, co to znaczy odpowiedzialność? Pyta widz Scotta. Przecież to dzieciak, który musi się wyszumieć. Musi mieć włączoną muzykę na całą petardę, musi zaprosić setkę znajomych do nowego mieszkania, musi się upić. Nie można od niej oczekiwać, że nagle siądzie z książką, ugotuje obiad i będzie chodzić cichutko po domu, bo ON… musi pracować. Nie ma tak, panie Scott. Decydując się na taki krok, wziął pan to wszystko w pakiecie. Młodość, krzyk, hormony, łzy, głośny śmiech.

Filmowej parze chmury coraz częściej przysłaniają słońce. Pomimo tego, że Donner wplótł w swoją historię wiele humorystycznych akcentów, to w rezultacie ma ona gorzki wydźwięk. Nawet otwierająca i zamykająca film piosenka, właśnie o naszej małej Twinky, próbuje na początku wprowadzić nas w historię z uśmiechem na twarzy, na końcu zaś wytłumaczyć „Nic się nie stało, przecież całe życie jest jeszcze przed Tobą”. A Scott? Przypominając słowa Franza Maurera: „Jestem za stary, wiesz… nie potnę się”. Można mieć tylko nadzieję, że nawet 40-letni facet wyniesie z tego jakąś naukę. Film polecam.

Zapraszam jeszcze do odsłuchania tytułowej piosenki w wykonaniu Jima Dale’a. Na jej przykładzie wyraźnie widać jak mocnym kontrastem posłużył się Richard Donner, tworząc opowieść o bolesnym uczuciu przyozdabiając je tak pogodną nutą.

 

7/10 - dobry

Czas trwania: 98 min
Gatunek: Dramat, Romans, Komedia
Reżyseria: Richard Donner
Scenariusz: Norman Thaddeus Vane
Obsada: Charles Bronson, Susan George

Zdjęcia: Walter Lassally
Muzyka: John Scott