30 000 Mil podmorskiej żeglugi (2007)

30,000 Leagues Under the Sea - 30 000 Mil podmorskiej żeglugi - 2007
30 000 Mil podmorskiej żeglugi z wytwórni Asylum, wprost na 30 tysięcy odsłon bloga. Wspaniałe wydarzenie uświetnione niestety lichą produkcją :). Wybór miałem mały. Padło więc na tzw. mockubster z Lorenzo Lamasem w roli głównej.  Mockbuster to niskobudżetowa odpowiedź na hollywoodzkie hity. Wystarczy opatrzyć taką produkcje zbliżonym w nazwie tytułem, wyciągnąć z portfela 500.000 dolarów (jak w przypadku recenzowanego tytułu) i kręcić.
Historia, która wynurzyła się z lotnego umysłu scenarzysty luźno nawiązuje do 20.000 mil podmorskiej żeglugi. Owszem jest Nemo, jest nawet coś na kształt ośmiornicy, ale będąc dalekim krewnym Verna skonsultowałbym się z prawnikiem, czy taki twór nie zagraża dobrej pamięci wybitnego pisarza.

30,000 Leagues Under the Sea - 30 000 Mil podmorskiej żeglugi - 2007
Film jest naprawdę kiepski. Pierwszy raz zetknąłem się z produkcją tej wytwórni. Historia się toczy, albo raczej wlecze wokół akcji ratunkowej skierowanej do łodzi podwodnej SCOTIA. Brak sygnału od jednostki, która wyposażona jest w pociski nuklearne zaniepokoiła najwyższe dowództwo. To zaś skierowało na odsiecz dzielną ekipę pod dowództwem komandor Rollins. Piękna pani komandor, która objęła dowództwo w podejrzanie młodym wieku, w asyście legendarnego Lorenzo „Renegata” Lamasa, płynie na odsiecz. Bohaterowie po drodze spotykają Nemo i poznają jego szalony plan. Tutaj następuje twist jakiego kinematografia dawno nie widziała. Twórcom oprócz wielkiej powieści Verna udało się do filmu wcisnąć jeszcze legendę o Atlantydzie. Nemo chce by mityczna kraina znowu tętniła życiem. Do tego celu ma zamiar użyć eksperymentalnej techniki i stworzyć wielki bąbel powietrza, który obejmie swoją masą całe podwodne miasto. Hmm. Już sam fakt, że w recenzji użyłem słowa „bąbel” daje do myślenia.

Jeżeli chodzi o samą produkcję, to jest koszmarna. Dźwięk nagrywany przez mikrofon, który leży w pomieszczeniu obok. Wielkie twarze, które wypełniają 80% kadru. Lorenzo pociągnięty każdym znanym chirurgom trikiem, tak bardzo chciałby mieć lat 40. Niestety rocznik 58′ jest coraz trudniej ukryć. Mechaniczna ośmiornica pozbawiona jest tekstur. Efekt wygląda żałośnie, po prostu sam kolor z cieniowaniem.

Koniec końców Lorenzo wpada w objęcia pani komandor. Napisy. Mam nadzieję, że Asylum już u mnie nie zagości. Nie polecam.

2/10 - bardzo zły
Czas trwania: 86 min
Gatunek: Sci-Fi
Reżyseria: Gabriel Bologna
Scenariusz: Eric Forsberg 
Obsada: Lorenzo Lamas, Sean Lawlor
Zdjęcia: Mark Atkins
Muzyka: David Raiklen