The Wolverine (2013)

The Wolverine - 2013Rosomak – gatunek drapieżnego ssaka lądowego, doskonale przystosowanego do zimowych warunków życia. W wielu regionach niesłusznie uważany za zwierzę bardzo agresywne, wręcz krwiożercze. To definicja z Wikipedii. No właśnie. Zawsze uważałem, a może bardziej chciałem uważać, Wolverina za ostrego skurczybyka. Z całego świata Marvela, właśnie on należy do moich ulubionych. Dlaczego? Bo ma bardzo duży pierwiastek ludzki, cierpi, jest nieprzewidywalny. Jest dziki. Przynajmniej powinien być. W najnowszej odsłonie jest zdecydowanie za mało Wolverina w Wolverinie. Największym problemem ze mną przy takich produkcjach jest fakt, że ulatniają się bardzo szybko. Tydzień po seansie pamiętam już tylko główną oś fabuły. Później z dnia na dzień jest już coraz gorzej. Tak niestety będzie i w tym przypadku. Wolverine wyrabia wizę i wyrusza do Japonii. To ma być pożegnanie ze starym przyjacielem. Pan Yashida był strażnikiem w obozie w Nagasaki, gdzie więźniem był właśnie Logan. Sny o potędze tego kraju zostały przerwane 9 sierpnia 1945 roku. Pomimo że był to poranek, „Little Boy” rozświetlił niebo. Zarówno Yashida, jak i Logan przeżyli falę uderzeniową znajdując schronienie w jamie, w której był więziony nasz tytułowy bohater. Teraz po latach Yashida, leżąc już na łożu śmierci, przygotowuje się do ostatniego spaceru. Jak się okazuje nie zaprosił x-mena tylko ze względu na stare czasy. Wie, że wieczność może okazać się nie lada ciężarem. Chce od tego uwolnić Logana.
Tak pokrótce przedstawia się fabuła filmu w kraju kwitnącej wiśni i więdnącej akcji. Hugh Jackman, to najlepiej dopasowany aktor jako odtwórca komiksowej postaci. Pod względem wizualnym pasowało, i wciąż pasuje, wszystko. Marvel powinien zgodzić się na każdą podwyżkę. Nie widzę następcy dla Jackmana. Logan jest dla niego stworzony. Niestety, pomimo że Wolverine nie posiada kłów, to (w cudzysłowie) powinien je pokazać. Tutaj tego nie było. Jego postać była za grzeczna, bez ikry, bez krwi. Obiekt westchnień tego odcinka, czyli Mariko, jest kompletnie nijaka. To fabularny debiut Tao Okamoto, znanej do tej pory z wybiegów mody. Mierząca całe 177 cm „aktorka”, rozpoczęła karierę w modelingu w wieku 14 lat. Jej twarz wyrażała tyle ekspresji, ile właśnie na wybiegu jest potrzebne. Główny przeciwnik Logana, koleżanka po fachu panny Tao, Svetlana Khodchenkova, znana polskim widzom z Małej Moskwy. Tam wypadła bardzo dobrze. Tutaj, to kolejna postać bez wyrazu. Zupełnie niegroźna, bez ognia na twarzy, bez złości. Widz w ogóle nie czuł, że grana przez nią Viper, może w jakikolwiek sposób zagrozić Loganowi. No, i trzecia aktorka. Rila Ai Fukushima, czyli Yukio. Najjaśniejszy punkt, przy tak kiepsko przeprowadzonym castingu. W końcu sama realizacja. Nie wiem, w który element zostało wpompowane 120 mln dolarów. Oczywiście wszystko jest poprawne, książkowe. Próba porwania Mariko, czy walka na pociągu, mogą zrobić wrażenie. Jednak, jako całość, pozostaje niesmak. Szkoda, że moja ulubiona postać została tak spłaszczona. Na pewno nawalił casting. Sam scenariusz miał potencjał. Akcja w japonii. Zderzenie nieokrzesanego x-mena z tamtejszą kulturą. Samurajskie miecze, Yakuza, ninja. To przecież powinno się udać…
4/10

Czas trwania: 90 min
Gatunek: Akcja
Reżyseria: James Mangold

Scenariusz: Mark Bomback, Scott Frank
Obsada: Hugh Jackman, Tao Okamoto, Rila Ai Fukushima, Hiroyuki Sanada, Swietłana Chodczenkowa

Zdjęcia: Amir Mokri
Muzyka: Marco Beltrami