Jim Jarmusch

THE LIMITS OF CONTROLUrodzony 22 I, Jim Jarmusch

Rocznik 1953. Reżyser, scenarzysta, aktor, muzyk. Jeden z bardziej rozpoznawalnych w branży filmowej (nie tylko ze względu na charakterystyczny wygląd :).  Miał być pisarzem, został reżyserem. Jego styl w dużej mierze został naznaczony przez podróż do Paryża w roku 1971, gdzie zafascynował się kinem nowofalowym.








  MIEJSCE 8  

The Limits of Control (2009)

The Limits of Control (2009) – piękne zdjęcia, świetna obsada (wystarczy spojrzeć na plakat), i co jeszcze? Główny bohater, morderca na zlecenie. Nie wiemy o nim nic. Sam też za dużo nie wie. Kluczy posługując się szyfrem, od kontaktu do kontaktu. Według mnie Jarmusch przesadził z artyzmem. Wyszło zbyt pretensjonalnie. Chociaż przeniesienie miejsca akcji do Europy zdecydowanie na plus.  4/10

  MIEJSCE 7  

Mystery Train (1989)

Mystery Train (1989) – trzy epizody z jednym miejscem akcji. Hotel „Arlada”. Szarzy ludzie, codzienność, trochę marzeń. Pamiętam świetnego Screamin’ Jay Hawkinsa jako portiera. Film wart przypomnienia. 6/10

  MIEJSCE 6  

Permanent Vacation - Nieustające Wakacje (1980)

Permanent Vacation Nieustające Wakacje (1980) – debiut Jarmuscha. Młody chłopak szwenda się ulicami Nowego Jorku. Bynajmniej nie po Manhattanie. Spotyka różnych dziwnych ludzi, obłąkanych, trochę z innej bajki. Nieokrzesane, surowe obrazy. Jeżeli chodzi o treść, 100% Jarmuscha w Jarmuschu. 6/10

  MIEJSCE 5  

Stranger than Paradise - Inaczej niż w Raju (1984)

Stranger than Paradise – Inaczej niż w Raju (1984) – dobry film. Dziewczyna z Europy przyjeżdża do ameryki.  Szybko musi pozbyć się złudzeń o amerykańskim śnie, zastępując je brudno-szarymi sprawami dnia codziennego. Wszechobecny naturalizm i wyraźne wyśmianie mitu o raju na ziemi. Tytuł jest jednocześnie podsumowaniem całej treści. 6/10

  MIEJSCE 4  

Night on Earth - Noc na Ziemi (1991)

Night on Earth – Noc na Ziemi (1991) – zdecydowanie do odświeżenia. Lżejszy niż Nieustające Wakacje i Inaczej niż w Raju. Tym samym Jarmusch trafił do szerszej widowni. Pięknie sfotografowane miasta nocą. Kierowcy taksówek i ich problemy. Pięć miast, pięć historii. Reżyser ponownie zaprasza do spojrzenia w bok, na zwykłe (niezwykłe?) problemy, zwykłych (niezwykłych?) ludzi. 7/10

  MIEJSCE 3  

Ghost Dog: The way of the Samurai - Ghost Dog: Droga Samuraja (1999)

Ghost Dog: The way of the Samurai – Ghost Dog: Droga Samuraja (1999) – pierwszy film reżysera, w którym skłonił się ku nowym technologiom :). Forest Whitaker jako samuraj, który sam siebie nazywa Ghost Dogiem. Samotnik, kroczący ścieżką honoru. Ślepo oddany kodeksowi wojownika. Świetny film. Jeszcze lepsze hip-hopowe tło muzyczne w wykonaniu RZA (jeden numer z Wu Tang Clan). 7/10

  MIEJSCE 2  

Coffee and Cigarettes - Kawa i Papierosy (2003)

Coffee and Cigarettes – Kawa i Papierosy (2003) – Jarmusch podchodził kilka razy do tego tematu, kręcąc wcześniej kilka krótkich metraży. Teraz mamy zbiór jedenastu epizodów, ze świetnymi dialogami, hollywoodzko-rockową obsadą. Rozmowy o życiu, przy kawie i papierosach. 8/10

  MIEJSCE 1  

Broken Flowers (2005)

Broken Flowers (2005) – No, i w końcu mój ulubiony, jeden z nowszych. Murray jako playboy, bawidamek i uwodziciel w jednym. Po latach dowiaduje się, że ma syna. Nie wie, z której przystani życiowej ów potomek pochodzi. Wybiera się w słodko-gorzką podróż w przeszłość. Śladami swoich podbojów, odwiedza byłe kochanki.  Smutny film, z paroma tragikomicznymi elementami. No, i popis aktorski Billa Murraya. 8/10

Jarmusch swojego bohatera, podstarzałego singla w dresie nazwał Don Johnston. Czyżby Joseph Gordon-Levitt swoim Don’em Jonem mrugnął w kierunku Jarmuscha, pokazując młodszą wersję Murray’a, HA ?!

Na liście brakuje paru tytułów. Bardzo możliwe, że te nie obejrzane, mogłyby trochę przetasować miejsca. No trudno, nie można zobaczyć wszystkiego. Cały czas żałuję Dead Man’a, i jestem bardzo ciekaw najnowszego „wampirzego” filmu reżysera (widział ktoś?). Tak więc, zaległości to między innymi:

Jim Jarmusch

To prawda, że Jarmusch nie należy do najbardziej „przystępnych” twórców. Każdy kinoman powinien poznać choć kilka tytułów reżysera, do czego szczerze zachęcam.