Elysium (2013)

Elysium - Elizjum - 2013

Moja poniższa recenzja ukazała się wcześniej na portalu NoirCafe.pl, link tutaj.

Neill Blomkamp, ogromna nadzieja kina science-fiction. Jego Dystrykt 9, debiut zresztą, wniósł ogromny powiew świeżości do tego gatunku. Blomkamp jest też współautorem scenariusza do swojego debiutu i samodzielnym autorem Elizjum. Reżyser kontynuuje stylistykę kina sci-fi, którą rozpoczął w 2009 roku.

To dobrze. Znowu mamy znane nam z Dystryktu 9 obrazy. Slumsy Los Angeles jawią się niczym krajobraz z Black Hawk Down. Mieszkańcy jak z najgłębszych Flaveli. Piach, brud, zgnilizna, promieniowanie, depresja, apatia, piekło na Ziemi. Tylko tyle zostało z naszej ukochanej planety. Jeżeli chcesz przeżyć w tym świecie, jako obywatel tego globu, masz trzy wyjścia. Pierwsze to pracujesz dla fabryki. Do pracy idziesz z opuszczoną głową, wracasz słaniając się na nogach. Żyjesz dla fabryki. Umierasz dla fabryki. Drugie, to jesteś w gangu. Kradniesz broń, samochody. Czujesz zapach lepszego życia, tylko zapach. W końcu giniesz od kul, zaawansowanych korpo-robotów. Trzecie to czekasz. Leżysz w swojej lepiance lub ogrzewasz się przy ulicznym kotle. Jesz to, co wyrzuciła ulica. Umierasz bez nadziei. Ponura to wizja.Upadły świat dostaje swojego bohatera. To Max, w tej roli Matt Damon. Max wybrał pierwszy wariant. Miał szczęście, bo przeżył swój kryminalny epizod. Był jednym z lepszych złodziei samochodów. Miał szczęście, bo nie zginął. Odsiedział swoje i poświęcił swoje przyszłe życie fabryce. O ironio, składa maszyny, które zabijają jego współbraci. Taki to świat. Umierająca planeta, na którą spogląda Elizjum. Wznoszący się nad ziemską kopułą Eden, z najnowszymi medycznymi technologiami, z całym dobrodziejstwem starego świata. Lśniący, piękni obywatele. Mieszkający w willach i apartamentach rodem z dzisiejszego Bel Air. Z drinkiem w ręku, z uśmiechem na twarzy. Bez stresów, bez patrzenia na zegarek. Nad wszystkim czuwa Delacourt, czyli ubrana w korpo-strój Jodie Foster. Nie znosząca sprzeciwu władza w jej wykonaniu sprawia, że wszyscy wokół niej przyspieszają krok. Ściszają głosy, pochylają głowy.
Gdzie więc rozpoczyna się właściwa akcja filmu? W momencie, gdy zegar zaczyna odmierzać czas. W tym przypadku to czas Max’a, który został napromieniowany w swoim zakładzie pracy i robot medyczny dał mu parę dni życia. Wtedy właśnie budzi się głęboko skrywana wola życia. Jedyną nadzieją zaś jest dotarcie do Elizjum i jednego z reanimacyjnych łóżek. Kogo jeszcze zobaczymy na ekranie? Diego Luna, jako przyjaciel Max’a. Alice Braga, czyli Frey, której Max obiecał kiedyś, że zabierze ją na Elizjum. Sharlto Copley – Kruger, któremu musi stawić czoła nasz bohater. Ten ostatni wypadł świetnie. Kruger zdecydowanie zasługuje na osobną historię.
elysium-12
Realizacja? Przy tym budżecie do pracy zatrudnia się najlepszych i najlepsze się pokazuje. Efekty, wizja Elizjum, sceny z porwaniem korpo-menadżera, na najwyższym poziomie. Co ciekawe, jestem przekonany, że sceny te przypadną do gustu miłośnikom gier third-person perspective (kto obejrzy i wie o co chodzi, zrozumie). Czy Blomkamp podołał i powtórzył sukces debiutu? I tak, i nie. Prześlizgnął się pod co ostrzejszymi piórami krytyków (w tym i moim 🙂 i podzielił fanów sci-fi. Za trzecim razem już mu się nie uda. Widać, że kocha sci-fi. Lubi przedstawiać wizję podzielonych społeczeństw w przyszłości. Wg mnie niestety Max był za mało przekonujący.
elysium-10
Owszem Matt Damon odrobił zadanie domowe, tym bardziej charakteryzatorzy. Starał się jak mógł. Jego rola była jednak zbyt powierzchowna. Czuło się, że ten wyścig z czasem jest bez … ikry. Za mało emocji, krzyku rozpaczy, potu i łez. To przecież jest walka o życie, i jak się okazuje nie tylko o jego. Powinien szarpać, gryźć, kopać. Być może twórca chciał pograć trochę na emocjach i sprowokować widzów do dyskusji. Do opowiedzenia się po stronie uciśnionych lub garstki uprzywilejowanych, których jedyną szansą na przetrwanie jest izolacja? Sceny, gdy mieszkańcy Ziemi w pyle, kurzu i krwi wbiegają z futurystyczną wersją ak-47 do białych willi, z lśniącymi podłogami, robią wrażenie. To są tanie emocje. Większość z pewnością będzie kibicować takim rewolucyjnym zapędom. Spalić bramę, wpuścić wszystkich? Nie sądzę. Ziemia jest ogromna, a Elizjum wciąż malutkie. Film jednak polecam. Kino serwowane przez Blomkampa trzeba przyjąć takim, jakie jest. To wciąż świeża potrawa. Jeszcze się nie przejadła, jeszcze dobrze smakuje.
6/10

Czas trwania: 109 min
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Reżyseria: Neill Blomkamp
Scenariusz: Neill Blomkamp
Obsada: Matt Damon, Jodie Foster, Sharlto Copley, Alice Braga, Diego Luna, William Fichtner

Zdjęcia: Trent Opaloch
Muzyka: Ryan Amon