Prisoners (2013)

Prisoners - Labirynt - 2013

Prisoners to pierwszy film Denisa Villeneuve’a w Hollywood. Jego Pogorzelisko z 2010 roku, wstrząsnęło takim zaprawionym widzem jak ja. Człowiek ma wrażenie, że widział już wszystko, że każda scena w filmie jest w jakimś momencie kopią kopii. Aż tu nagle, bam! Villeneuve Pogożeliskiem rozbudza uśpioną namiętność widza do kina. Daje mu łyk świeżej wody i zachęca do poszukiwań kolejnych ciekawych tytułów.








Recenzowany Labirynt jest więc hollywoodzkim debiutem Villeneuve’a. Labirynt to również pierwszy scenariusz Aarona Guzikowskiego, który został skierowany do produkcji (jego poprzednia praca przy Kontrabandzie to przerobienie na amerykańskie realia scenariusza oryginalnego Reykjavik-Rotterdam). Scenarzysta o swojsko brzmiącym nazwisku pracował nad scenariuszem Labiryntu dwa lata.

Historia zainteresowała studio Alcon Entertainment. Wytwórnia, dla której największe znaczenie ma właśnie dobry scenariusz (poprzednie to m. in. The Blind Side, Insomnia), nie mogła przejść obojętnie obok skryptu jaki wyszedł spod ręki Guzikowskiego. Nie wiem czy 1 mln. dolarów jakie zarobił na swojej pracy twórca, to dużo dla hollywoodzkiego pisarza. Ważniejsze jest, że jego nazwisko pojawiło się w filmie, który wg. mnie ustalił nową jakość amerykańskiego thrillera. Obraz ten zrobił coś, co 23 lata wcześniej Jonathan Demme swoim Milczeniem Owiec. Zacisnął nam zęby, przyspieszył tętno, przestraszył nas.

Prisoners - Labirynt - 2013


Milczenie Owiec, jak sam Guzikowski wspomina w którymś wywiadzie, wywarło spory wpływ na jego scenopisy. Alcon Entertainment długo szukało reżysera. Najbliżej podjęcia tej pracy był Bryan Singer i Antoine Fuqua. Jeżeli wzielibyśmy pod uwagę wczesne obrazy obu (The Usual Suspects i Training Day), można by przyklasnąć wyborowi. Jednak po najnowszych Jack the Giant Slayer i Olympus Has Fallen cieszmy się, że skierowano kroki ku Denisowi.

Every moment matters

Prisoners - Labirynt - 2013

To prawda, po poprzednim filmie reżysera, byłem nastawiony do tego tytułu bojowo. Byłem skupiony, przygotowany. O nie, tym razem nikt mnie nie oszuka. Zbiorę całą swoją filmową wiedzę, przewidzę ruchy bohaterów niczym Kasparov sytuację na szachownicy. Po 15 minutach będę wiedział wszystko. No niestety, albo raczej stety. Nic z tego.

Już w scenie otwierającej widzimy jak ważna jest symbolika religijna w filmie. Towarzyszy nam do końca. Poznajemy ojca i syna, na polowaniu. Domyślamy się też, że mężczyzna jest w tym domu najważniejszy. Keller jest cieślą, ma piękną żonę, syna i córkę. Mieszkają na przedmieściach Pensylwanii. Upolowany jeleń to główne danie na święcie dziękczynienia, które to rodzina Doverów spędza u swoich sąsiadów. Państwo Birch wraz z dwiema córkami serdecznie podejmują gości. Sielanka. Birch senior wygrywa kiepskie melodie na trąbce. Starsze rodzeństwo ogląda telewizje. Najmłodsze Anna Dover i Joy Birch za zgodą rodziców wracają na chwilę do Doverów, w celu znalezienia zagubionego czerwonego gwizdka.
Tutaj rozpoczyna się dramat. Dla zwykłego widza thriller. Jednak dla widza-rodzica thriller, przy którym mocniej zaciśnie się pięści. Dziewczynki znikają. Nie ma ich. Żadnego śladu. Żadnej walki, krzyku. Zostają porwane.

Pray for the best, but prepare for the worst

Tą maksymą kierował się Keller całe życie. Wpajał ją też do znudzenia synowi. Łatwo powtarzać usłyszane gdzieś przysłowia. Na nic się zdają, gdy życie pokazuje rzeczy dużo gorsze. Występujący w roli ojca – Hugh Jackman, może się miotać, rzucać, wściekać. Nawet gdyby przemycił z sąsiedniego planu swoje ostrza z adamantium, na nic by się przydały. Jest jednym z więźniów stanu pewnej bezsilności. Wg. mnie to miał na myśli właśnie reżyser i scenarzysta nadając taki tytuł. NIC nie może zrobić, a robi później coś dużo gorszego.

Prisoners - Labirynt - 2013Jedyne na co mogą liczyć obie rodziny to policja. Do akcji wkracza najlepszy na posterunku detektyw Loki. Ochrzczony po nordyckim bogu policjant, z ponurą przeszłością, nie zwykł przegrywać. Doskonały Jake Gyllenhaal, pokazuje przeszłość bohatera na tyle ile musi. Reszty widz musi się domyślać. Chodzi na czarno, spod koszuli nieśmiało wyglądają więzienne tatuaże. Nerwowy tik, również nabyty już dawno. No, i szacunek i respekt jakim darzą go na komisariacie, włącznie z przełożonym. Innymi słowy, nikt mu nie podskakuje.

Do me a favor, captain. Go fuck yourself

Loki, pomimo że dzierży potęgę swojego imienia, też staje się uwięzionym w swoim stanie. Śledztwo jest zawiłe, z mnóstwem ślepych uliczek, z uciekającą, znikającą wręcz nadzieją na rozwiązanie. Czas ucieka, każda godzina bez efektu to blizna na sercu czekających matek.
Sam zwiastun pokazuje wg. mnie za dużo. Nie zamierzam pisać dalej o tym jak będzie się rozwijać fabuła. Napiszę tylko, że reżyser skutecznie pozbawiał mnie parokrotnie złudzeń, podrzucając kolejny ochłap w postaci kolejnego dowodu. I znowu musiałem budować kolejną teorię od początku. Aż do finału.

Prisoners - Labirynt - 2013Całość budowana w szaro brudnych barwach, jak sama tematyka filmu, to zasługa Rogera Deakinsa. Ten nominowany 10.-krotnie do Oscara za zdjęcia twórca, pokazał nam co siedzi w głowie reżysera. Tylko operator z takim doświadczeniem potrafi w ten sposób uchwycić widzianą w filmie ciemność, noc, światła latarni i przerażający smutek na twarzach. Muzyki słuchałem przez cały czas pisania. Na pewno nie nastraja optymistycznie. Nie to ma na celu.

Ma nam pokazać bezsilność, z delikatnym światłem za zamkniętymi drzwiami. Dzięki muzyce widzimy świat oczyma Lokiego. Widzimy podejrzanego, którego nie możemy złapać. Widzimy brak nadziei.

Fantastyczny thriller z doborową obsadą. Genialny reżyser, który jak magnes przyciągnął idealny dla siebie scenariusz. Jeżeli kolejna opowieść Aarona Guzikowskiego ma być tak dobra, to chętnie poczekam te dwa kolejne lata.

Módl się o najlepsze. Przygotuj się na najgorsze.

9/10 - rewelacyjny

Czas trwania: 153 min
Gatunek: Thriller
Reżyseria: Denis Villeneuve
Scenariusz: Aaron Guzikowski
Obsada: Jake Gyllenhaal, Hugh Jackman, Paul Dano, Terrence Howard
Zdjęcia: Roger Deakins
Muzyka: Jóhann Jóhannsson