Przeprowadzka

Jerzy Gruza nie jest w Przeprowadzce tylko reżyserem, scenarzystą, etc., lecz przede wszystkim artystą wojownikiem. Jego Przeprowadzka to gwóźdź wbity z taką siłą i tak celnie uderzony, że jako film nawet dzisiaj ma szansę… zaboleć? Wstrząsnąć? Na pewno zaniepokoić. Przeprowadzka to symbolizm, autorska ekspresja i twórczy krzyk o bolączkach człowieka zamkniętego w swoim ułożonym życiu.

Głównym bohaterem jest inżynier Andrzej Nowicki (30-letni wówczas, jeszcze długowłosy Wojciech Pszoniak). Ucieka od życia, od żony, wydaje mu się, że głównie od rutyny. Wydaje mu się, bo wprawdzie zamawia ciężarówkę do przeprowadzek (w roli kierowcy wystąpił Olgierd Łukaszewicz, którego Staszek jest postacią równie tragiczną, chociaż z problemem bardziej namacalnym), ale ze swoją jedyną walizką ciężko mu na dobre wyjechać z własnego osiedla. Przeprowadzka jest trudna w odbiorze, wymagająca nie tyle od widza skupienia, co jego absolutnej elastyczności na formę i środki twórczego wyrazu. Jerzy Gruza posługując się profilem kina psychologicznego prowadzi specyficzny rodzaj wiwisekcji, ale też dialogu z szaleńcem. Jego film pełnen jest otwartych ran, niezałatwionych problemów, spostrzeżeń, które diagnozę stawiają, ale na terapię jest tutaj za późno. Ale filmowa opowieść zatacza dużo szersze kręgi i łapie po drodze kolejnych bohaterów w swój obłąkany taniec pełen histerycznych doznań. Okazuje się, że każda spotkana osoba to wszak wycięta tkanka z przebytej przez Nowickiego drogi. Ten film to obraz ludzi, którzy próbują wprowadzić koloryt do swojego M3 poprzez mało znaczące elementy, a de facto duszą się szarością wymieniając te same zdania, patrząc w te same oczy, robiąc te same rzeczy. Dzień po dniu.

Przeprowadzka to tragiczny obraz jednostki, tym bardziej znaczący w czasie filmowej premiery. W gruncie rzeczy nic dziwnego, że został szybko zdjęty z afisza przez cenzurę. Z wierzchu niegroźny, był bardzo ponurym obrazem społeczeństwa, któremu władza zapewniała wszystko, ale po prawdzie to nic. Bardzo odważny, w okowach surrealizmu, bezkompromisowy, ale i taki, który potrafi odstraszyć awangardowym językiem twórcy (szczątkowy podkład muzyczny to wkręcające się gdzieniegdzie jęki i zawodzenia). Finał i ostatnie kadry zatrważają, bo zadają jednocześnie pytanie, czy przedstawiona została tutaj jedyna, skuteczna szansa na ucieczkę.

Czas trwania: 74 min
Gatunek: dramat, psychologiczny
Reżyseria: Jerzy Gruza
Scenariusz: Jerzy Gruza
Obsada: Wojciech Pszoniak, Olgierd Łukaszewicz, Wiesław Dymny, Zbigniew Bator, Krystyna Stankiewicz
Muzyka: Zygmunt Konieczny
Zdjęcia: Antoni Nurzyński