Perfect Blue

Perfect blue, jako thriller doskonale sprawdza się na dwóch poziomach. Z jednej strony obserwujemy fanatyczne zapatrzenie fana w idola i wszystkie idące dalej filmowe następstwa tego uwielbienia (stalking, nachodzenie, głuche telefony). Z drugiej strony, thriller płynnie, nie tyle przechodzi, co wciąż przeplata się z dramatem psychologicznym odwołującym się do stanu psychicznego głównej bohaterki.

W swoim doskonałym sprzężeniu pomiędzy fabułą dającą się zamknąć w jasnej interpretacji, a światem odrealnionym, który uzurpuje sobie prawo do przejmowania świadomości naszej i bohaterki Perfect Blue jest dziełem skończonym i wybitnym. Akcja bowiem rozgrywa się nie tylko po tej stronie, ale i po tamtej stronie lustra. Trzeba od razu dostrzec pewną ponurą satyrę na kult gwiazdy i całą masę psychofanów, którzy definiują całe swoje życie przez pryzmat dnia codziennego swojej ulubionej piosenkarki, aktora, kogokolwiek na kogo skierowany jest reflektor sławy. To rzeczywiście jedna, dość wyraźnie nakreślona strona Perfect Blue. Drugą jest swobodne i bezwiedne opadanie w bezwzględny uścisk schizofrenii Mimy, piosenkarki z młodzieżowego trio, która z dnia na dzień za namową menadżera rzuciła scenę, dla kariery filmowej.

O konsekwencjach, o rozżaleniu tego, który wielbił jej image piosenkarki przede wszystkim i w końcu o samej Mimie, która w pogoni za sławą przestępuje kolejne progi w dążeniu do samodestrukcji jest Perfect Blue. Przy tak złożonej fabule, przenikającej się akcji, która rozgrywa się tu i teraz, ale również w umyśle bohaterki, czy też przedzierającej się wśród retrospekcji, powrotów jak w dniu świstaka, widz może się pogubić. Jednak siłą Perfect Blue jest to, że bardzo mocno trzyma cię za gardło i bez ustanku podrywa, intryguje kolejnymi obrazami, nie da się przez chwilę nawet zastanowić, czy to co przed chwilą widziałeś było ułudą, czy prawdziwą zbrodnią. Jest więc jak sen przechodzący przez kolejne stadia, aż do przebudzenia, albo i nie…

Perfect Blue rzeczywiście inspiruje, a wpływ anime na światową kinematografię jest jasny i udokumentowany, jak w momencie, gdy Darren Aronofsky kupił prawa do filmu, by móc kopiować całe sceny do swoich obrazów. Niezwykle złożony, niejednoznaczny, bez wytchnienia brnący do przodu przez senny koszmar trzyma w jednej ręce thriller, w drugiej głęboką psychodramę. Nigdy nie jest lekki, zawsze wymagający, a przede wszystkim przełomowy.

9/10 - rewelacyjny

Czas trwania: 81 min
Gatunek: dramat, thriller, anime
Reżyseria: Satoshi Kon
Scenariusz: Sadayuki Murai, Yoshikazu Takeuchi (powieść), Lia Sargent
Obsada: Junko Iwao, Rica Matsumoto, Shinpachi Tsuji, Masaaki Ôkura
Zdjęcia: Hisao Shirai
Muzyka: Masahiro Ikumi