Marsylski Łącznik (2014)

Recenzja filmu "Marsylski łącznik" (2014), reż. Cédric JimenezSędzia Pierre Michel (Jean Dujardin) chyba do końca sam nie zdawał sobie sprawy w jakie gówno się ładuje. Oto dostał we władanie marsylską policję i jeden cel – zlikwidować regionalną mafię i wszechobecny handel heroiną. Po drugiej stronie barykady stoi Gaëtan „Tany” Zampa (Gilles Lellouche).

Cédric Jimenez, reżyser, urodzony w Marsylii nakręcił swój obraz z miłości do rodzinnego miasta i jego niesławnej historii. Miłość widać w większości kadrów, czyli udanej próbie odtworzenia ze wszystkimi detalami pięknych marsylskich uliczek tonących w blasku gorącego słońca. Marsylia to również błękitne niebo, piękne kobiety, wystawne imprezy, przeboje w dyskotekach, modne ciuchy. Niestety Marsylia to również „La French”, kanał przerzutowy heroiny do Stanów Zjednoczonych. Ten sam kanał, którego drugą odnogą zajął się Jimmy 'Popeye’ Doyle (Gene Hackman) we Francuskim Łączniku (1971) Williama Friedkina. Pomysł na fabułę jest więc fantastyczny, bo po pierwsze z jeszcze większą chęcią wrócicie do kultowego filmu Friedkina. Z drugiej strony Marsylski łącznik (polskie tłumaczenie jest trochę zbudowane na siłę. Oryginalny tytuł, czyli La French wypadałoby zostawić jako nazwę własną) to zmierzch pewnej historii, będącej osobnym rozdziałem na kryminalnej mapie świata i stąd też seans należy odczytać jako samodzielną fabułę.

Recenzja filmu "Marsylski łącznik" (2014), reż. Cédric Jimenez

Zmierzch księcia zbrodni Zampy i schyłek trzęsącego twardą ręką marsylskimi dilerami Michela przewija się przez cały film. Dekada, o której opowiada filmowa historia to ciągłe podchody i lawirowanie na granicy prawa sędziego (a często ją przekraczającego). To również dekada, w której obserwujemy dwa różne i pod pewnymi względami podobne charaktery. Chciałoby się napisać, że dzieli ich i łączy wszystko – walczą na tej samej arenie, mają rodziny, którym są tak samo mocno oddani. Jeżeli zaś chodzi o łączące ich relacje, to chciałbym ich porównać do pary Vincent Hanna (Al Pacino) i Neil McCauley (Robert De Niro) z Gorączki Michaela Manna. Jest nawet scena, fragment będący pewnym łącznikiem pomiędzy tytułami.

Pierwsze spotkanie, czyli rozmowa dwóch głównych bohaterów. Bandyta i stróż prawa na neutralnym terenie. W obu przypadkach podobne emocje i w obu przypadkach aktorski pojedynek na najwyższym poziomie. To ten moment, gdy między postaciami dochodzi do przeciągania liny. Spotkanie na takim szczeblu ma wyznaczyć pewną strefę, być może ustalić reguły. Nikt z tych pojedynków nie wyszedł zwycięsko, jednak wszyscy wynieśli pewną bardzo ważną lekcję. Druga strona nie odpuści. Ni chuja. "Marsylski łącznik" (2014) vs "Heat" (1995)
Pierwsze spotkanie, czyli rozmowa dwóch głównych bohaterów. Bandyta i stróż prawa na neutralnym terenie. W obu przypadkach podobne emocje i w obu przypadkach aktorski pojedynek na najwyższym poziomie. To ten moment, gdy między postaciami dochodzi do przeciągania liny. Spotkanie na takim szczeblu ma wyznaczyć pewną strefę, być może ustalić reguły. Nikt z tych pojedynków nie wyszedł zwycięsko, jednak wszyscy wynieśli pewną bardzo ważną lekcję. Druga strona nie odpuści. Ni chuja.
„Marsylski łącznik” (2014) vs „Heat” (1995)
 

Wciągający, bardzo stylowy, z naturalną charakteryzacją, kostiumami, wystrojem i nawet samą realizacją. Ten film ogląda się tak, jakby rzeczywiście był kręcony w roku 1975. Kryminał i mocny dramat w jednym. Pokazujący niejednoznaczne dwie strony medali. Obu bowiem bohaterów (zresztą tak samo jak we wspomnianej już Gorączce) darzymy sympatią i w pewnych momentach również kibicujemy obu. Przecież pamiętacie ten finał na lotnisku w Gorączce i związane z nim emocje. Tak naprawdę nikt z widzów nie chciał, żeby gliniarz i bandyta znaleźli się naprzeciwko siebie… Tu jest tak samo.

Film możecie obejrzeć tutaj. Za seans ślę podziękowania dla:

vod

8/10 - bardzo dobry

Czas trwania: 135 min
Gatunek: Dramat, Kryminał
Reżyseria: Cédric Jimenez 
Scenariusz: Audrey Diwan, Cédric Jimenez
Obsada: Jean Dujardin, Gilles Lellouche, Céline Sallette, Mélanie Doutey, Féodor Atkine, Benoît Magimel
Zdjęcia: Laurent Tangy 
Muzyka: Guillaume Roussel