Miłosne antidotum (2014)

"Miłosne Antidotum" (2014), reż. Staffan Lindberg. Recenzja filmu.

Trochę odwykłem od komedii romantycznych. I nie, zdecydowanie nie zraziłem się do nich po tym seansie. Mam tylko nadzieję, że szwedzka kinematografia nie stoi na poziomie recenzowanego tytułu. Żeby odnieść się już tylko do jednego gatunku, to… szwedzka komedia romantyczna jest tak samo zła jak polska komedia romantyczna.









Poznajcie Veronice (Izabella Scorupco) i Mickiego (David Hellenius). Oboje po rozwodzie. Oboje z dziećmi. Ona jest lekarzem. Pochodzi z dystyngowanej rodziny. Mieszka w wielkim apartamencie i zawsze wygląda pięknie. Nawet po 48-godzinnym dyżurze. Para poznaje się, gdy Veronica szuka fachowca do remontu. To taka odwrócona historia kopciuszka. Przynajmniej w ogólnym zarysie. Micke jest budowlańcem zawsze w śnieżnobiałym t-shircie z narzędziami przy pasie. Jeździ wielką czyściutką Toyotą Hilux z pustą naczepą (przecież nie będą tam syfu robić na potrzeby jakiegoś filmu). A więc nasi bohaterowie poznają się i zakochują.

Ich dzieci oczywiście za sobą nie przepadają. Jako że mają imiona Fanny i Aleksander, wynika z tego zabawna anegdotka, bo Micke nie rozumie co w tym dziwnego, że tak mają na imię (przecież jest budowlańcem, który robi remonty od piątego roku życia. Nie zna telewizji, książek, kina, nic.) No dobra, nie każdy musi znać Bergmana, chyba że jest Szwedem.

"Miłosne Antidotum" (2014), reż. Staffan Lindberg. Recenzja filmu.

Żeby przełamać lody, jadą wspólnie na wakacje. Tam… UWAGA SPOILER: Mickiego odnajduje ojciec, który opuścił rodzinę sto lat temu. Micke kłamał i wciskał wszystkim, że jego ojciec zginął. Nawet przed córką udało się ukryć dziadka. Przez 12 lat. No, ale jak już się odnalazł, to jedna kawa załatwiła sprawę i zaginiony zwycięzca Eurowizji z lat 70. stał się filmowym buforem dla dobrych żartów. Taki stary rockman, który obraca sąsiadki, a w finale nawet… Ups, ale mi się wymsknęło zaskoczenie, które pewnie twórcy chcieli zachować do końca filmu w tajemnicy. Trudno.

"Miłosne Antidotum" (2014), reż. Staffan Lindberg. Recenzja filmu.

No cóż… Opowiedziałem już cały film. Zatem pozostaje mi tylko zdradzić co się stało z tytułową parą. Po zakochaniu się i jednym rozstaniu, zakochali się znowu i zamknęli opowieść pocałunkiem!

To był bardzo słaby film. Nie było nawet fajnych piosenek. Realizacja jak produkcje TVP. Na szczęście Iza jest tak samo piękna, jak w tamtym pamiętnym tańcu ze Skrzetuskim.

Premiera VOD: 08.04.  

Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję
3/10 - słaby

Czas trwania: 104 min
Gatunek: Komedia romantyczna
Reżyseria: Staffan Lindberg
Scenariusz: Santiago Gil, Jimmy Lagnefors, Staffan Lindberg
Obsada: Izabella Scorupco, David Hellenius
Zdjęcia: Andreas Wessberg
Muzyka: Jimmy Lagnefors