El Clan (2015)

Argentyna, dzielnica San Isidro, początek lat 80-tych. Rodzina Puccio, z Arquímedesem Puccio (Guillermo Francella) na czele, zajmuje się intratnym interesem – porywają ludzi dla okupu. Proceder trwa już od dłuższego czasu. Puccio jako emerytowany członek dogorywającego reżimu był wywiadowcą i bezpośrednim wykonawcą wyroków, porwań, być może egzekucji. W czasach junty należał do Batallón de Inteligencia 601, które było odpowiedzialne za tortury, terror i zniknięcia członków lewicy. Puccio w czasach przemian i później kontynuował to, czego nauczył się w wojsku…

 


 

Oczywiście to, co robił wcześniej było podyktowane jego szczególnymi predyspozycjami. Chociaż założył rodzinę, był pozbawionym empatii mordercą. Zimnym, wyrachowanym człowiekiem, który wykorzystywał rodzinę. Tak długo „urabiał” rodzinne poletko, aż ci z biernych stali się z czasem czynnymi członkami gangu.

Nie raz Pucciemu pomagali wysoko postawieni koledzy. Arquímedes posiadając z pewnością wiele „haków” na ich działania, mógł kilkukrotnie wyjść obronną ręką z kręgu podejrzeń, ale… czasy się zmieniały i nikt i nic nie było w stanie zatrzymać „nowego”. Ludzie mieli dość zastraszeń i przemocy. Dlatego też El Clan oprócz tego, że jest wciągającym thrillerem, jest również zapisem zmian jakie dokonywały się w Argentynie na przestrzeni dekady.

Reżyser Pablo Trapero zdecydował się na to, żeby mroczna historia kontrastowała z tłem muzycznym. Piosenki z nutą raczej optymistyczną (świetny dobór utworów dopasowany do czasu rozgrywającej się akcji, jak piosenka Wadu-Wadu z roku 1981) mają uwypuklić fakt, że szajka działała kompletnie bezkarnie tuż za ścianą sąsiadów, w piwnicy przy ruchliwej ulicy. Każdy z nich „normalnie” funkcjonował: przyjęcia, zakupy, szkoła, mecze rugby, randki…

Najstarszy syn Alejandro (Peter Lanzani) był wziętą gwiazdą rugby, zawodnikiem argentyńskiej reprezentacji w tej dyscyplinie. Matka robiła codziennie zakupy, przygotowywała posiłki. Starsza siostra pomagała młodszej w lekcjach, a w piwnicy siedział porwany człowiek. Zakneblowany, związany. Czekał, a rodzina na piętrze zmawiała modlitwę przy kolacji. Chociaż zdaję sobie sprawę, że to dalekie porównanie, to ta psychotyczna ułuda przypomniała mi nieco seans greckiego filmu Kieł (2009). Fikcja, iluzoryczne przeświadczenie, że obecny stan rzeczy będzie trwać nieskończenie długo…

El Clan jest bardzo dobrze zrealizowaną historią mafijnego  interesu (bo tak w rezultacie trzeba to nazwać). Pod względem realizacji reżyser nie sili się raczej na oryginalność i opowieść jest zrealizowana według tego co znamy z setek innych kryminalnych filmowych zapisów. Przelatujące daty, kolejne porwania, w końcu BAM! Dalsze losy familii pojawiają się przed napisami końcowymi. Resztę doczytamy sobie na Wikipedii…

Polecam.

Za przedpremierowy seans dziękuję dystrybutorowi Solopan. Film wchodzi do kin 11 marca.

Solopan
7/10 - dobry

Czas trwania:110 min
Gatunek: Dramat, Thriller
Reżyseria: Pablo Trapero
Scenariusz: Julian Loyola, Esteban Student, Pablo Trapero
Obsada: Guillermo Francella, Peter Lanzani
Zdjęcia: Julián Apezteguia
Muzyka: Sebastián Escofet