Baron Blood (1972)

"Baron Blood" (1972), reż. Mario Bava. Recenzja filmu.

Jeżeli widz zna debiut reżyserski Mario Bavy Maska Szatana (1960), albo widział późniejsze dokonania mistrza grozy, jak chociażby Cani arrabbiati (1974), może wysnuć słuszny wniosek, że Bava był twórcą nierównym. Baron Blood – gotycki film grozy z 1972 roku to zdecydowanie mniej ciekawa pozycja w filmografii włoskiego reżysera.









Ze Stanów Zjednoczonych przylatuje do Austrii Peter Kleist, w linii prostej potomek Barona Otto von Kleista, który twardą ręką sprawował władzę nad okolicą. W zasadzie nawet nie była to ręka twarda, a ręka żądna okrutnych czynów. Otóż Otto von Kleist lubował się w torturach i w sugestywny sposób dawał temu wyraz. Peter oprowadzany przez wuja po zamku, gdzie jego daleki krewny piastował urząd, dowiaduje się między innymi o nabitych na włócznie ciałach rozmieszczonych wokół wysokiej wieży. Na poły jankeska krew wystarczyła, by namieszać w tym urokliwym miejscu. Peter razem z przyjaciółką odczytuje manuskrypt, który przywołuje ducha Barona…

"Baron Blood" (1972), reż. Mario Bava. Recenzja filmu.
Zawiodłem się na kilku rzeczach, w tym na tej, w której Mario Bava kojarzył mi się raczej z wysoką jakością. Otóż niektóre sceny, pomysł na realizację i montaż sekwencji zahacza o tandetę. Moment, w którym Baron jest pokazany z natarczywym przybliżeniem i oddaleniem twarzy jest raczej śmieszny, a nie przerażający. Przecież już 12 lat wcześniej w debiucie Bava nie uciekał się do takich „sztuczek”. Gra aktorów jest poprawna, chociaż to do czego zmuszał ich scenariusz już wychodzi poza zdrowy rozsądek. Eva (śliczna, długonoga niemiecka aktorka Elke Sommer) tuż po traumatycznym spotkaniu z baronem, które obfitowało w krzyki, ucieczkę i trwogę o własne życie, znajduje chwilę później czas na wymianę uprzejmości. Ba! Na romantyczny pocałunek przy świetle księżyca.

"Baron Blood" (1972), reż. Mario Bava. Recenzja filmu.
Nie można odmówić klimatu, który próbował zaserwować reżyser. Zamek Kreuzenstein, w którym kręcony był film, to niewątpliwie miejsce, w którym siostry – groza i gotyk czują się wyjątkowo dobrze. Zresztą, filmowcy nie raz tu bywali… Filmowcy parający się każdym (KAŻDYM) gatunkiem filmowym. Lokacje i sceny, gdy baron przechadza się, bądź wyłania z mgły gęsto opatulającej zamczysko należą do tych udanych. Brak niestety poczucia zagrożenia, o strachu nawet nie wspomnę. Dobrze wypadają również ujęcia komnat, gdzie operator (również Bava, chociaż niewspomniany w tej roli w czołówce) zdecydował się na ukazanie wielkich komnat przy wykorzystaniu delikatnego efektu „rybiego oka” na obiektywie. Przez to mamy pogląd tego, jak wielkie pomieszczenia są na tym zamku. Niestety, po całości spodziewałem się czegoś więcej. Miało być okrutnie, dziko, niebezpiecznie. Było przewidywalnie, łagodnie i bez polotu.


5/10 - średni

Czas trwania: 98 min
Gatunek: Horror
Reżyseria: Mario Bava
Scenariusz: Vincent Fotre, William A. Bairn
Obsada: Joseph Cotten, Elke Sommer, Massimo Girotti
Zdjęcia: Mario Bava
Muzyka: Les Baxter (muzyka do wersji na Stany Zjednoczone), Stelvio Cipriani