The Loveless (1981)

The Loveless - 1981

Filmowy debiut Kathryn Bigelow. I chociaż Kathryn jest tutaj współreżyserem u boku Monty Montgomery’ego, to przy okazji tej recenzji skupimy się na pani reżyser. The Loveless to drugi film odtwórcy głównej roli, Willema Dafoe. Tak naprawdę, The Loveless powinno być wskazywane jako debiut aktora. Prawdą jest, że Dafoe zaznaczył już swoją obecność jako aktor w westernie Wrota Niebios z 1980 roku, został jednak wyrzucony w trakcie zdjęć do tego filmu. Jest przy tej okazji zabawna anegdota, którą Willem chętnie się dzieli w wywiadach. W trakcie absolutnej ciszy, której wymagał w pewnym momencie reżyser Michael Cimino, Dafoe parsknął śmiechem. Cimino poprosił przyszłego sierżanta Eliasa o wystąpienie z szeregu i kazał opuścić plan zdjęciowy. Dopiero w 1982 dostał swoją pełnoprawną postać, właśnie u Bigelow.


 

To prawdziwie offowy projekt. Klimat kina niezależnego uderza z każdego kadru. Dla mnie to na plus. Całość w formie i sposobie opowiadania przypominała mi Permanent Vacation Jima Jarmuscha. Piszę tu tylko o klimacie i stylu, bo treść jest zgoła o czymś innym. Dafoe jako Vance to nomad poślubiony swojemu Harleyowi. Nie wiemy nic o jego przeszłości, nie wiemy nic o jego planach. Spotykamy go w trakcie „podróży”. To kino z jednym przystankiem w amerykańskim dinerze o nazwie Liberty Truck Center. Tutaj spotykają się okoliczni mieszkańcy, tutaj jest warsztat samochodowy. Tutaj też na kawę i jajecznicę zatrzymują się kierowcy ciężarówek i harleyowcy, tacy jak Vance. Twórcy kreśląc jego postać nie chcieli jednoznacznie wrzucić go do kotła z innymi harleyowcami. Owszem, wygląda tak jak oni, jednak stroni od „watahy”. Porusza się bocznymi ścieżkami, a do spotkania z resztą dochodzi tylko na „przystankach”. W przydrożnej knajpie poznajemy resztę ekipy. Przyjeżdżają, gadają, wygłupiają się. I w zasadzie film mógłby być kolejnym „gadanym” seansem. Nie miałbym nic przeciwko. Chłopaki w skórach patrzą spode łba jeden na drugiego. Kelnerka przechadza się między stolikami żałując swojej młodości, która minęła już dawno. Nic w zasadzie się nie dzieje. Jednak pod obrazem o młodych ludziach szukających swojego miejsca na ziemi, kryje się dramat kilku osób w miasteczku. Ci, którzy znają „późniejszą” Bigelow wiedzą, że jakaś „akcja” być musi. Tak jest i w tym przypadku. Akcja zresztą bardzo „lynchowska”. Jest ładna dziewczyna z miasteczka, jest jej ojczym i w końcu dziwny związek między nimi. Tajemnica została rzucona na rożen i przyjemnie skwierczy na małym ogniu. Dziewczyna kusi Vance’a. Ojczym lata jak wściekły pies po okolicy, a w Liberty Truck Center kelnerka z tą samą znudzoną miną serwuje jabłecznik i kawę. Czy dla bohatera filmu dziewczyna okaże się tylko kolejną przygodą? Czy Vance zaangażuje się i weźmie udział w wydarzeniach, które nabierają tempa podczas wizyty harleyowców? W końcu czy The Lovelles rzeczywiście okaże się Bez Miłości?

The Loveless - 1981
Jest jeszcze drugie dno opowieści. Vance, który w pierwszych scenach traktuje obscenicznie i brutalnie napotkaną kobietę, próbuje przekonać świat do siebie jako macho. To tylko jego „poza”, która dla niego jest wszystkim. To też próba ukrycia swojej nie do końca zadeklarowanej seksualności. Traktując w ten sposób kobiety ma przeświadczenie o tym, że jest bardziej męski, gdyż taki obraz mężczyzny sobie stworzył. Motocyklista w brudnej koszulce, samiec alfa. On szuka i wciąż nie jest pewny. Odłączając się co rusz od grupy, zdaje się źle czuć wśród tylu spojrzeń. Dopiero gdy spotyka dziewczynę z miasteczka, która de facto wygląda jak chłopczyca, jest zuchwała i pewne siebie, na chwilę przystaje. Zakochuje się? Nie. Jest zaintrygowany i dziwnie spokojny.

The Loveless - 1981
Niezły film z fajnie pokazanym klimatem lat 50-tych. Ostatnia akcja, która miała uderzać dzikością wypadła trochę blado. Według mnie wina leży po stronie aktorów. O ile Dafoe wyrastał już na sceniczną bestię, to reszta nie miała za wiele do zaoferowania. Miałem wrażenie, że niektóre akcje były improwizowane. To samo tyczy się zdjęć i montażu. Lubię kino niezależne. Jednak po scenach otwierających z Dafoe na motocyklu i kilku następnych można było mieć przekonanie, że całość będzie dobrze skręcona. Po 15-stu minutach miałem wrażenie, że operator został poproszony o to żeby nie pajacować, że całość za dobrze wygląda i żeby wrócił do stylu „domowego video” :). Muzyka to miłe dla ucha 50’s. Także dla wielbicieli takowej powinno być to dodatkowym wabikiem. No i jeszcze fetyszyści czarnych skórzanych wdzianek powinni być wniebowzięci. Skórzane czapki, spodnie, kurtki, nawet niebo 🙂
6/10 - niezły

Czas trwania: 82 min
Gatunek: Dramat
Reżyseria: Kathryn Bigelow, Monty Montgomery
Scenariusz: Kathryn Bigelow, Eric Red
Obsada: Willem Dafoe
Zdjęcia: Doyle Smith