Gorący towar (2013)

The Heat - Gorący towar - 2013

Paul Feig, debiutujący w roku 1967, największy sukces odniósł w roku 2011. Swoją komedią Druhny, otworzył na oścież drzwi z nieznanym do tej pory u mnie pokładem śmiechu. Wydobył ze mnie rechot i uwolnił endorfiny ukryte w najdalszych zakamarkach mózgu. Dlaczego? Bo Druhny pokazały obleśne żarty, kloaczne żarty, dowcipy niskich lotów, rzekłbym pełzający humor? Ile razy można się z tego śmiać? Dlaczego dałem się porwać w taniec naznaczony absurdem, głupimi tekstami, oparami alkoholu? Przecież w komediach widziałem wszystko. Feig pokazał to samo, ale inaczej. Wymienił mężczyzn na kobiety. Przepraszam, że to napiszę, ale tak. Śmiałem się z Was drogie panie :).

W Gorącym Towarze, zatrudnił zeszłorocznego odbiorcę wszelkich ochów i achów, Sandrę Bullock. Bullock zdjęła skafander z grawitacji, założyła szykowaną garsonkę, przywdziała pas z bronią i kurtkę z napisem FBI. Partneruje jej, wydająca się być gwarantem dobrej zabawy Melissa McCarthy (mnie osobiście wciąż, niezmiennie irytująca). McCarthy w 2011 r. została nominowana do Oscara za Druhny (nigdy bym się nie spodziewał się, że szanowna Akademia skieruje choćby jedno spojrzenie w stronę tego typu komedii). Druhny były świetne, nie przeczę. Gorący Towar już mniej.
heat-3
Bullock wciela się w absolwentkę Yale, wschodzącą (ale powoli) gwiazdę FBI. Agentka wciąż przypomina współpracownikom o swoim sukcesie pojmania seryjnego zabójcy, do tego jest co najmniej trudna w obejściu. Powoli też przymierza się do staropanieństwa. Kota jeszcze nie posiada. Powoli wykrusza się lista chętnych z nią współpracować agentów. W powietrzu wisi awans. Chcący się jej trochę pozbyć przełożony kieruje ją do Bostonu. Ma tam rozwiązać sprawę, wciąż nieuchwytnego dealera. Tam właśnie jej losy krzyżują się z detektywem Mullins (wspomniana McCarthy). To całkowite zaprzeczenie osobowości agentki Ashburn. Na tym też położona jest zaprawa pod mury, które miały być zbudowane pod sukces filmu. Odmienność jest wciąż niezmiennie eksploatowana przez Hollywood. O samych policyjnych duetach nie wspomnę. Przyznaję, że McCarthy spełniła swoją rolę. To wychowana przez ulicę policjantka. Twarda, nieokrzesana, nieobliczalna. Gdyby nie to, że jest korpulentną kobietą z długimi włosami, jej osobowość i powierzchowność mogłaby spokojnie stanąć obok Johna McClane’a.
heat-2
Bullock już tak nie bryluje. Wygląda tak jak jej rola została napisana. Lecz albo myślami była jeszcze na stacji kosmicznej, albo już oczyma wyobraźni szła po czerwonym dywanie. Zdaję sobie sprawę, że takie miała zadanie. Miała być szarą, biurową, działającą według kodeksu myszką. Jednak po prostu nie pasowała mi do tej roli. Jak dla mnie, wypadła sztucznie i nienaturalnie. No dobra, tak naprawdę to w ogóle za nią nie przepadam. Film kumpelski, czyli buddy movie, bo do tego właśnie należy ta komedia, w tym wypadku nie zawiodła. Akcja nie przeskakuje od gagu do gagu, tylko płynnie posuwa się do przodu. To duży plus. Na przykład po przesłuchaniu Bułgarki, okazuje się, że Mullins zamieszkuje podobną spelunę piętro niżej. Fajna scena. Z drugiej strony mamy tu kilka momentów, które mi nie pasowały do całokształtu. Po namiętnym oglądaniu serii Naga Broń i podobnych naście lat temu, wciąż mam przesyt dowcipów w stylu: aktor otwiera lodówkę, a tam cały arsenał, a tu proszę, taka właśnie scena.

Całość oceniam na szóstkę w swojej skali. To zabawna komedia, w której reżyser swobodnie się porusza. Ze smakiem bawi, nie przesadza i, co najważniejsze, wciąż czuć powiew świeżości. Mam jednak nadzieję, że w zapowiadanym na 2015 r. tytule Susan Cooper, zaskoczy nas czymś nowym.

6/10

Czas trwania: 117 min
Gatunek: Komedia, Sensacyjny
Reżyseria: Paul Feig
Scenariusz: Katie Dippold
Obsada: Sandra Bullock. Melissa McCarthy. Marlon Wayans, Michael Rapaport, Demian Bichir

Zdjęcia: Robert D. Yeoman
Muzyka: Michael Andrews